sobota, 29 grudnia 2018

poniedziałek, 24 grudnia 2018

poniedziałek, 17 grudnia 2018

poniedziałek, 10 grudnia 2018

środa, 5 grudnia 2018

Nieczyste zagranie - Recenzja #61

Nieczyste zagranie
Tom 1 serii Płonący lód

Autor: Monika Rępalska, Patrycja Kuczyńska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 457
Data wydania: 20.08.2018 r.


poniedziałek, 26 listopada 2018

poniedziałek, 19 listopada 2018

poniedziałek, 12 listopada 2018

poniedziałek, 5 listopada 2018

sobota, 3 listopada 2018

sobota, 27 października 2018

poniedziałek, 22 października 2018

czwartek, 18 października 2018

poniedziałek, 15 października 2018

poniedziałek, 8 października 2018

poniedziałek, 1 października 2018

Druga szansa - Recenzja #48

"Druga szansa"

Wznowienie książki
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 332
Data wydania: 22.08.2018 r


poniedziałek, 24 września 2018

niedziela, 16 września 2018

niedziela, 2 września 2018

piątek, 31 sierpnia 2018

środa, 29 sierpnia 2018

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Wilk - Recenzja #40

"Wilk"
Wznowienie serii
Tom 1

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 316
Data wydania: 22.08.2018 r.


sobota, 18 sierpnia 2018

środa, 15 sierpnia 2018

czwartek, 9 sierpnia 2018

wtorek, 7 sierpnia 2018

poniedziałek, 30 lipca 2018

sobota, 28 lipca 2018

sobota, 21 lipca 2018

"Krótka historia sztuki" - Recenzja #30

"Krótka historia sztuki"



                 



                   Autor: Susie Hodge
                  Wydawnictwo: Almapress
                   Ilość stron: 224
                   Data wydania: 2018 r.












poniedziałek, 16 lipca 2018

Spodziewać się niespodziewanego! Recenzja #28

"Skrzywdzona"

Autor: Natasha Preston
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 348
Data wydania: 18.07.2018 r.

Scarlett to zwykła szesnastolatka mieszkająca z rodzicami i z bratem, prowadząca normalne życie, w normalnym miasteczku, jako normalna nastolatka. Jednak tylko do czasu. Pewnego dnia do jej szkoły zawitał nowy uczeń - Noah, który od razu spodobał się Scarlett oraz jej najlepszej przyjaciółce. Jednak tylko w jedną z nich wpatrywał się, jakby coś dla niego znaczyła... Czy ten chłopak może odmienić całe życie Scarlett oraz jej rodziny?


sobota, 14 lipca 2018

Najgorsza książka tego roku? Recenzja #27

"Twardziel"

Autor: Laurelin Paige
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 344
Data wydania: 30.03.2018 r.

Heather Wainwright to aktorka znana z bycia diwą. 
Seth Rafferty to sławny scenograf filmowy.

Na corocznym 24-godzinnym Festiwalu Sztuk, Heather i Seth poznają się, gdyż on ma być tam stolarzem, a ona grać w przedstawieniu. Po krótkiej rozmowie, w której kobieta dowiaduje się, czym jej rozmówca się zajmuje, musi natychmiast skończyć tę znajomość. Chociaż mężczyzna był bardzo przystojny i słodki, to ona przecież nie może zniżyć się do jego poziomu! Wszystko zmienia się kiedy powoli zaczynają się poznawać, i zakochiwać...?





Opis tej książki brzmi zachęcająco, prawda? Więc co może pójść nie tak? Wszystko! Ale zacznijmy od początku. 
Zaczynając czytać, książka podobała mi się. Była ciekawa i zastanawiałam się, co może stać się dalej. Jednak po pewnym czasie, historia zaczynała robić się nudna i niczym nie zaskakiwała. Akcja (o ile w ogóle można tak to nazwać) była do przewidzenia, co bardzo mnie zniechęcało. Sceny erotyczne była momentami ohydne i po prostu je omijałam. 
Nawet gdybym chciała opowiedzieć wam o czym jest ta książka, to się chyba nie da. Jedyne co jest tam ważne to seks i tyle. W sumie, to na tym opiera się ta historia. Coś pomiędzy tym, oczywiście jest, ale wydawało mi się, jakby to w ogóle nie było istotne.
Bardzo zawiodłam się na tej książce. Mogę ją nawet porównać do "Rozgrywki" czy "Zmiany". Naprawdę nie polecam.


















środa, 11 lipca 2018

Historia pewnej dziewczyny - recenzja #26

"Historia pewnej dziewczyny"

Autor: Sara Zarr
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 220
Data wydania: 18.07.2018 r.

Kiedy pewnego dnia trzynastoletnia Deanna zostaje nakryta przez swojego ojca na uprawianiu seksu w samochodzie z o wiele starszym kolegą brata, całe jej życie nagle się zmienia. Rodzice zachowują się jakby nie chcieli jej znać, a wszyscy w szkole wyśmiewają się z niej. Dziewczyna musi sobie jakoś poradzić, tylko czy jej się uda?  





Co do tej książki mam mieszane uczucia. Mówiąc szczerze, nie spodziewałam się po niej niczego co by mnie zachwyciło. Po prostu luźna lektura. Jestem w szoku, ponieważ autentycznie z każdym rozdziałem chciałam dowiedzieć się co będzie dalej, jednak... Główna bohaterka strasznie irytowała mnie podjętymi przez siebie działaniami, albo ich brakiem. Mówiła, że jakby była kimś innym to na pewno by to powiedziała. No i co po takim czymś. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do tej jednej rzeczy. 
Następna rzecz, która była słaba to zakończenie. Chociaż bohaterka zaczęła wreszcie coś robić, to dla mnie i tak było to takie meeeeeh. Może gdyby ta książka była dłuższa i autorka bardziej by rozwinęła niektóre wątki to książka byłaby o wiele lepsza. 
Niemiej jednak oceniam tę książkę 7/10

















niedziela, 8 lipca 2018

Książka, która złamała mi serce czyli recenzja "Korony w mroku" #25

"Korona w mroku"
Tom 2
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 492
Data wydania: 02.04.2014 r.

Celaena zdobywa tytuł Królewskiej Obrończyni i musi wykonywać zadania powierzone jej przez króla. Dziewczyna ma za zadanie zabijać ludzi, którzy mogą zagrozić władzy króla. Nie tylko to jest jej wielkim problemem. Elena znowu jej się pokazuje i ma dla niej nowe zadanie. Celaena musi poradzić sobie z wieloma rzeczami oraz wybrać co jest dobre dla Chaola oraz Doriana.





Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem, że ta książka była genialna. Na samym początku obawiałam się, ponieważ zaczynając czytać, myślałam, że ta część nie dorówna poprzedniej. Na szczęście myliłam się. "Korona w mroku" była jeszcze lepsza! 
W tej części dostajemy och, wiele rzeczy... Pisząc tę recenzje nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Autorka zaserwowałam nam tyle emocjonalnych rollercoasterów, że to był jakiś sztos. Lub nieporozumienie. Dlaczego? Niestety nie mogę wam zdradzić o co chodzi, jednak jeżeli nie czytaliście jeszcze tej książki, to nie wiecie, jak bardzo można znienawidzić autorkę po tym co zrobiła. W tamtym momencie po prostu odłożyłam książkę i nie czytałam. Nie mogłam. A potem jeszcze takie zakończenie! Trudno mówić o tej książce bez spoilerów więc po prostu musicie przeczytać "Szklany tron" :)
Moja ocena to 11/10

Moje przemyślenia ZE SPOILERAMI (jeśli nie czytałeś książki, nie czytaj tego)

Okej, okej, okej... Kto też shipował Celaene z Chaolem :D Jasny gwint, ten koleś to cudo! No i właśnie. DLACZEGO MAAS, DLACZEGO? Przecież to był taki piękny związek (czy coś), a ty go po prostu zniszczyłaś śmiercią Nehemii, która cóż, też była niezwykła, a zarazem okropna. Wiem już, że Celaena będzie miała kogoś innego (dzięki Kacper xD) i w sumie to jeszcze nie wiem czy będzie lepszy od Chaola czy nie, ale i tak go uwielbiam!
Kolejna sprawa to zakończenie. Miałam takie "cooooooooooo". Chyba nadal mam... Nadal nie potrafię zrozumieć co się tam stało. No ale dobre zakończenie bylo!

Napiszcie co wy o tym myślicie :)























poniedziałek, 2 lipca 2018

First Love - Recenzja #24

"First Love"

Autor: James Patterson, Emily Raymond
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 314
Data wydania: 04.07.2018 r.


Axi oraz Robinson postanawiają wybrać się w długą podróż zaplanowaną przez dziewczynę. Axi ma wszystko dokładnie zaplanowane, jednak jej przyjaciel robi inaczej niż by chciała. Nagle pojawia się jedna rzecz, której żadne z nich nie planowało. Czy uda im się dokończyć nielegalną podróż?




Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to przepiękne wydanie tej książki! Sama okładka jest bardzo ładna, a gdy otworzymy książkę, w środku znajdziemy wiele cudownych zdjęć, które nadają historii większej realności. Szczerze, nie wiem co opowiada bardziej o wszystkich zdarzeniach- tekst czy zdjęcia. Jedno dopełnia drugie. To było niesamowite!
Co na pewno warto powiedzieć? Książka napisana jest przez dwie osoby, jednak w ogóle tego nie czuć! Na początku obawiałam się, że może to nie wyjść, ale byłam miło zaskoczona! Nie macie się o co martwić czytając tę książkę :)
Dzisiaj to będę się chyba tylko rozczulać nad tą książką! Jestem świeżo po jej przeczytaniu i emocje jeszcze mnie nie opuściły. Muszę was uprzedzić, że jeśli jesteście bardzo emocjonalni, to będziecie duuuuuużo płakać.
Mówiąc o fabule, mam jedno małe zastrzeżenie, jak dla mnie pewne rzeczy, które oni zrobili są niewykonalne. *UWAGA NASTĘPNE ZDANIE TO SPOILER* Przejechali praktycznie całą trasę na kradzionych samochodach i nikt (nawet policjant) ich nie złapał! Jak dla mnie trochę nierealne, ale to jest książka, a nie prawdziwe życie :). Reszta książki to po prostu cud miód! Zakochałam się w całej historii.
Zaczynając czytać tę książkę, myślałam, że znowu będzie to lekka historia (którą była), podobna do książek Kasie West, które jak może już wiecie niezbyt lubię. Okazało się jednak, że jest to coś całkiem innego. Byłam mile zaskoczona całą lekturą i kiedy zaczęły się dziać straszne rzeczy, o których nie mogę wam powiedzieć, po prostu siedziałam i mówiłam nie, nie, nie, to się tak nie skończy! Ostatnich 50 stron nie potrafiłam przeczytać. Odwlekałam je tak długo jak potrafiłam, jednak musiałam. Moje serce autentycznie krwawiło...
Podsumowując, książka była bardzo dobrze napisana, historia wciągnęła mnie w 100%, a relacje bohaterów pokochałam. I o to właśnie chodziło!
Moja ocena to 9/10





czwartek, 28 czerwca 2018

Łzy Mai - Recenzja #23

"Łzy Mai"
1 tom serii
Autor: Martyna Raduchowska
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 414
Data wydania: 04.07.2018 r.

Lata 30 XXI w. Technologia w tych czasach jest bardzo rozwinięta. Praktycznie do wszystkich prac wykorzystuje się różne androidy, ludzie już nie są do końca ludźmi przez różnorakie sztuczne organy, implanty, domózgowe wszczepy. Jednak nie wszystko jest tak piękne, na jakie się wydaje. Jared Quinn - policjant, który nie toleruje androidów ani wszystkich upgraidów człowieka, pewnego dnia trafia do szpitala. Musi być koniecznie operowany i jedyne co może go uratować, to sztuczne wszczepy oraz różne tego typu rzeczy. Od tego momentu całe jego życie się zmienia. Przez sen widzi oczy kobiety, która następnego dnia zostaje zabita. Musi rozwiązać tę sprawę i dopaść Maję.





Zaczynałam tę książkę z raczej pesymistycznym nastawieniem. Opis z tyłu książki jakoś niezbyt przykuł moją uwagę, jednak okładka bardzo do mnie przemówiła. W tym momencie strasznie się cieszę, że nie odpuściłam i przeczytałam tę książkę. Moja okładkowa teoria sprawdza się zawsze ;). 
Chociaż muszę przyznać, że historia momentami robiła się nudna, to po chwili działo się coś bardzo ciekawego i już się wciągałam dalej. 
Zaletą tej książki jest na pewno pomysł na nią. Androidy - niby przyjaciele ludzi, którzy nie potrafią odczuwać żadnych uczuć, a tym samym kłamać, to idealny początek świetnej przygody, w której można dodawać praktycznie wszystko. Autorka nie próżnowała i zaskakiwała mnie na każdym kroku. 
Co jest ważne do powiedzenia, to fakt, że nie w każdym rozdziale, historię widzimy oczami głównego bohatera. A co ważniejsze, główną bohaterką nie jest okładkowa Maja (aż do rozpoczęcia książki żyłam w błędzie), a raczej, jest ona główną osobą poszukiwań. 
Książkę czytało mi się w miarę szybko. Nie jest ona jakimś grubaskiem, jednak trochę trzeba się przy niej wysilić. Czekam na kolejny tom, bo po prostu muszę dowiedzieć się, dalszej części historii!
Moja ocena : 9/10










wtorek, 26 czerwca 2018

Twój Simon - Recenzja

"Twój Simon"

Autor: Becky Albertalli
Wydawnictwo: Papierowy księżyc 
Ilość stron: 301
Data wydania: 2016 r.

Simon to zwykły chłopak, który prowadzi normalne życie. No prawie... Simon skrywa przed wszystkimi pewną tajemnice - jest gejem. Od pewnego czasu chłopak pisze z poznanym przez internet Blue, który jak twierdzi również jest gejem, jednak pewnego dnia Simon zostawia włączony szkolny komputer z jego rozmową mailową. Na jego nieszczęście Martin zobaczył część tej konwersacji i teraz szantażuje Simona, że może wydać jego sekret, jeśli nie umówi go z pewną dziewczyną... 




"Twój Simon" to z jednej strony książka bardzo lekka, a z drugiej poruszająca bardzo ważny temat - odmiennej orientacji seksualnej. Jak wiemy, nie każdy toleruje takie osoby i właśnie tego najbardziej bał się główny bohater. 
Książkę czytało mi się dość szybko, dosłownie jest to książka na trzy wieczory. Plusem jest fakt, że mimo niecodziennego pomysłu na całą fabułę (jeszcze nie czytałam książki, która cała oparta jest na relacji gejów) i raczej trudnego problemu, jest napisana w bardzo prosty, młodzieżowy sposób, który zachęca czytelnika do szybkiego skończenia lektury. 
Bardzo podobał mi się motyw pisania do siebie maili, w którym mogliśmy zżyć się z bohaterami jeszcze bardziej. 
Trudno opowiedzieć mi o tej książce coś więcej, niż to, że naprawdę strasznie mi się podobała i sami powinniście ją przeczytać!
Moja ocena to 9/10





poniedziałek, 18 czerwca 2018

365 dni. Zobaczymy się znów - Recenzja

365 dni. Zobaczymy się znów.

Autor: Alicja Górska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 190
Data wydania: 24.10.2016 r.

Lullaby kocha muzykę i kiedy pewnego dnia spotyka Evana - jednego z założycieli wytwórni filmowej - wie, że to z nim będzie chciała być już na zawszę.
Pierwszego dnia na studiach, dziewczyna poznaje swojego nowego wykładowce Lou, który odmienia jej dotychczasowe myśli. Bardzo dobrze rozmawia jej się z nim i szybko odnajdują wspólny język. Z każdym następnym spotkaniem Lullaby czuje do niego coś więcej, ale przecież nie może zostawić Evana, prawda?




Bardzo rzadko zdarza się, że książką zachwycona jestem już od samego początku- w tym wypadku od prologu, który wzbudził we mnie ogromną ilość różnych emocji. Już wtedy mogłam przyznać, że będzie to jedna z najlepszych książek polskich autorów, jak i jedna z najlepszych książek przeczytanych w tym roku!
Książka napisana jest dobrze pod bardzo wieloma względami. Jednym z nich, jest fakt, że czytając nigdy nie pomyślałabym, że pisze to młoda osoba! W książce zawartych jest wiele mądrych jak i dających do myślenia zdań. Byłam nimi po prostu oczarowana i czasami siedziałam i tylko wpatrywałam się w napisane słowa, myśląc o ich znaczeniu. Przytoczę Wam dwa fragmenty, które zapadły mi w pamięci i mają one dla mnie duże znacznie.
"Wierzę w Boga, ale nie wierzę w Kościół, który próbują zmieniać ludzie."
"Wierzę we wszystko, co mówię. Słowo ma magię. Słów się nie zapomina i ciężko je wymazać. Dlatego trzeba bardzo uważać na to, co się mówi."
Chociaż książka jest krótka, bo ma zaledwie 190 stron, to bardzo szybko zżyłam się z główną bohaterką i prawdopodobnie odczuwałyśmy te same emocje na poszczególnych etapach historii.
Tak naprawdę to ja płynęłam przez tę książkę, byłam nią zachwycona pod każdym względem i kiedy działo się coś złego, mówiłam tylko, że przecież bohaterowie muszą sobie jakoś z tym poradzić, innej opcji nie widziałam. Szczerze, wypłakałam przy tej książce wiele łez, ale było warto!
Jest pewien moment w książce, który bardzo mnie zachwycił i totalnie się go nie spodziewałam. Nie ma szans, aby ktokolwiek domyślił się tego wątku, więc jest to wielki plus tej książki.

Podsumowując, książka "365 dni. Zobaczymy się znów" jest warto uwagi ze strony każdego, kto jeszcze jej nie czytał, a lubi romanse. Nie jest to taka zwykła historia, na jaką mogłaby się wydawać za pierwszym razem.
Moja ocena to 10/10








wtorek, 12 czerwca 2018

99 dni lata - Recenzja

"99 dni lata"

Autor: Katie Cotugno 
Wydawnictwo: Feeria Young 
Ilość stron: 354
Data wydania: 06.06.2018 r.


Dwa bracia, jedna dziewczyna i trzy złamane serca

Molly była zakochana w Patricku, jednak od pewnego czasu nie potrafili się dogadać. Jeden nieprzemyślany krok i cała ich miłość legła w gruzach, a to wszystko przez starszego brata Patricka, Gabea. 
Po roku nauki, Molly wraca do rodzinnego miasta, z którego uciekła w poprzednie wakacje. Dziewczyna obawia się powrotu, ponieważ zostawiła wiele nierozwiązanych spraw, za które całe miasto ją nienawidzi. 
Czy uda się przetrwać dziewczynie 99 dni wakacji?


Pierwsza moja myśl po przeczytaniu "99 dni lata", była taka, że czytało mi się ją podobnie jak książki Kasie West. Bardzo przyjemna, lekka lektura, idealna na odstresowanie się po roku ciężkiej nauki. 
A więc co podobało mi się w tej książce, a co było jednak słabe?
Tak naprawdę od tej książki nie oczekiwałam niczego. Cieszę się, że z takim nastawieniem podeszłam do tej niej, ponieważ mogłaby mi się nie spodobać. Jak już zdążyliście się domyśleć, w książce pojawia się trójkąt miłosny... Chyba każdy z nas ma go dosyć, jednak powiem szczerze, że nawet mnie zainteresował, bo nie było w nim tego co zwykle. 
Główna bohaterka często wspominała co stało się w ubiegłe wakacje, więc możemy dowiedzieć się więcej rzeczy o tych ważnych w całej historii wydarzeniach. 
Każdy rozdział to jedne dzień z życia Molly. Podobał mi się ten pomysł, jednak autorka mogła bardziej go przemyśleć, ponieważ wyszło tak, że czasami były to jedynie 3-4 zdania. Według mnie opisy powinny być dłuższe, zamiast jednego tomu z historii powinna powstać trylogia. 
W pewnym momencie, główna bohaterka zaczęła mnie tak irytować tym, że nie potrafiła się zdecydować i tylko narzekała jaka to jest biedna, a sama siebie pogrążała. W tamtym momencie marzyłam o tym, aby wyrzucić tę książkę przez okno. Nie zrobiłam tego (z czego się cieszę) ponieważ zakończenie odmieniło moje zdanie o Molly. Dziewczyna wreszcie zaczęła myśleć i postawiła na swoim,co niezmiernie mi się podobało, a trójkąt miłosny wreszcie  nie zakończył się tak jak zawsze! 
Moja ocena 6/10







piątek, 8 czerwca 2018

Mała baletnica - Recenzja

"Mała baletnica"

Autor: Wiktor Mrok
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 587
Data wydania: 07.06.2018 r.

Wstrząsająca historia oparta na faktach.

Cała historia zaczyna się 17 września 1991 roku w Kijowie, kiedy Anastazja wygrała konkurs tańca w balecie. Dziewczyna w bardzo młodym wieku zostaje zaciągnięta do udziału w pornograficznych zdjęciach oraz filmikach.
Moskwa 2017 roku. W miejscowej policji toczy się sprawa zabójstwa osoby związanej z dziecięcą pornografią. Ale tak naprawdę nie jest to taka łatwa praca, na jaką się wszystkim wydawało. 

Akcja książki dzieje się dwutorowo. Z jednej strony otrzymujemy historię moskiewskich policjantów, którzy starają się rozwiązać sprawę bardzo dziwnego zabójstwa, z drugiej zaś, osób zamieszanych w robienie nielegalnych filmów i zdjęć nieletnich, nagich dzieci. 







Historia spodobała mi się od samego początku. Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z książką, w której prawie cała akcja jest pisana z perspektywy policjantów i prowadzenia przez nich śledztwa. Jednak jak już wspomniałam, większość wydarzeń, jest z perspektywy policjantów, a dwutorowość opowieści zbytnio nie wyszła. Brakowało mi większej ilości historii o ludziach zamieszanych w ten skandal. 
Kolejnym minusem był fakt, że nie czytałam poprzedniej książki tego autora. Mam na myśli "Czerwony parasol". Bohaterowie od czasu do czasu wspominali tę akcję i niezbyt wiedziałam o co im chodzi. Chociaż nie jest konieczne, aby przeczytać tę książkę, żeby wiedzieć co się dzieje w "Małej baletnicy".
Tak naprawdę, cała książka jest bardzo dobrze napisana. Oprócz tych małych rzeczy, które mi trochę podpadły, to nie mogę powiedzieć nic więcej złego na "Małą baletnicę". Na pewno sięgnę po inne książki Wiktoria Mroka. 
Moja ocena to 8/10


















środa, 30 maja 2018

Szklany tron - recenzja

Szklany tron

Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 520
Data wydania: 25.06.2013 r.

Celeana jest bardzo młodą, znaną na całym świecie zabójczynią. Pewnego dnia popełniła ogromny błąd, przez który została złapana i zawieziona do kopalni w Endovier. Każda osoba, która znalazła się tam, po miesiącu umierała z wyczerpania. Celeana jest pierwszą osobą która przeżyła i... Wyszła? Dziewczyna otrzymuje bardzo kuszącą ofertę od księcia Doriana. Jeśli uda jej się wygrać, zostanie królewską zabójczynią, jednak musi pokonać swoich rywali w wielu próbach. Niestety nic nie jest takie proste na jakie się wydaję, a zmasakrowane ciała nieżyjących już uczestników stanowią wielką zagadkę dla Celeany...





Słowami wstępu powiem, że z napisaniem tej recenzji trochę zwlekałam. Nie jest to tajemnicą (albo po prostu jeszcze nie wiecie), że książka niezmiernie mi się podobała! Jest to jedna z najlepszych książek jakie do tej pory przeczytałam. Dla ciekawych znajduje się na 3 miejscu z 6. Wracając do temu, dlaczego tyle zwlekałam? Nie chciałam, żeby cała recenzja wyglądała tak : ta książka jest super fajna, świetna i w ogóle, tylko czytać i nic więcej. Okazuję się, że nadal nie potrafię napisać o niej nic sensownego jak to, że jest super świetna i fajna.
Sam początek książki bardzo mnie do siebie przekonał. To nie była jedna z tych nudnych i powtarzających schematy książek, ale jedna z tych bardziej oryginalnych i dało się to wyczuć już na samym początku czytania. Sama w sobie historia ogromnie mnie zainteresowała. Z niecierpliwością czekałam na rozwiązania pewnych spraw, na wątki miłosne (znalazłam takowe!) oraz po prostu na dalszą część książki. Szczerze - nie zawiodłam się. To co oczekiwałam, dostałam. Wielu wątków po prostu się nie spodziewałam i były dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie zdziwię was, jeśli powiem, że sami powinniście przeczytać tę książkę. Jest to jedna z historii, o której nie powinno czytać się recenzji, tylko ją samą! Gorąco zachęcam was do przeczytania Szklanego tronu, bo to co zrobiła autorka nam, czytelnikom podczas lektury powinno spotkać i was! Jak najszybciej muszę zabrać się za kolejny tom i dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów.
Moja ocena książki : 10/10

poniedziałek, 28 maja 2018

The foxhole Court - recenzja

The Foxhole Court
seria: All for the game 
Tom 1

Autor: Nora Sakavic
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 400
Data wydania: 16.05.2018 r.



Neli Josten to chłopak, który nie miał łatwego życia. Tak naprawdę nie ma już rodziców i sypia w przebieralni na stadionie, gdzie gra w bardzo popularną grę - Exy. Pewnego dnia, na jego mecz przyjeżdża trener drużyny Lisów - jednej z najpopularniejszych drużyn, której gracze nie są najlepsi w tym sporcie, jednak grupa jest bardzo popularna. Dołączają do niej tylko osoby z zaburzeniami psychicznymi, lub ci, którzy mają jakieś problemy. Gdyby Neil mógł zaangażować się w grupę i grać w lidze krajowej, spełniłoby się jego marzenie. Jednak nie może tego zrobić, gdyż pokazanie się w świecie show biznesu nie skończyłoby się dla niego dobrze, a na domiar złego, w drużynie gra ktoś, kto zna jego przeszłość...




Jakieś 3 miesiące przed wydaniem tej książki pop.books zrobiła duże zamieszanie na nią. Już od tamtego momentu wiedziała, że muszę ją przeczytać. Kiedy zaczynały pojawiać się pierwsze polskie recenzje, ja dopiero zaczynałam czytać "The Foxhole Court". Wiele osób pisało, że to świetna książka więc czym prędzej chciałam się za nią zabrać. Okładka jest po prostu świetna i tylko przyglądałam się jej ze smutkiem. Jednak prawda okazała się nie być taka piękna, a ja powracam do pełnego hejtowania. Pierwsze strony czytało mi się bardzo opornie. Nudziła mnie cała historia, której w sumie w ogóle nie było! Tak naprawdę do ostatnich stron książki, nie dzieje się nic, co mogłabym nazwać akcją.
I chociaż przeczytałam całą książkę, o grze zwanej Exy, to nadal nie wiem na czym ona polega. Jak dla mnie autorka pod tym względem powinna się trochę bardziej postarać, chociaż opis momentu, gdy drużyna gra na boisku jest obłędny! Czułam się jakbym nie tylko obserwowała cały mecz, ale brała w nim udział.
Co jeszcze było słabe? Fakt, że w jednym momencie poznajemy praktycznie wszystkie ważne postacie książki. Do ostatnich stron miałam lekki problem z odróżnieniem kto pełnił jaką rolę w tej historii.
Zakończenie książki również było słabe. Nie zachęciło mnie kompletnie do tego, aby czekać na kolejny tom jednak... Był moment, który strasznie mnie zaciekawił. Nie mogę powiedzieć Wam o co mi chodzi, ponieważ zaspoilerowałabym Wam (chyba) ważne wydarzenie.
Słyszałam, że kolejne tomy są o wiele lepsze, więc czekam z niecierpliwością na nie, aby dowiedzieć się, jak autorka pociągnie historię. Mam nadzieję, że będzie o wiele więcej opisów gry! Tak naprawdę książka wcale nie była zła, po prostu ja jestem hejterem i zawsze się czegoś uczepię ;)
Ps. Nadal nie wiem jakiej oni używali piłki do gry, więc stwierdziłam, że ta z Euro będzie najlepsza!
Moja ocena "The Foxhole Court" : 6/10




















wtorek, 8 maja 2018

Dzień, w którym Cię straciłam - recenzja


"Dzień, w którym cię straciłam"

Autor: Fionnuala Kearney
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 448
Data wydania: 04.2018 r.

Kiedy jedyna córka Jess  - Anna zaginęła w lawinie, kobieta wpada w rozpacz. Tylko dzięki jednej osobie, Jess nie może się poddać. Ma wnuczkę, która jeszcze bardziej tęskni za swoją matką, niż ona za córką. Jednak im dłużej Anna nie zostaje odnaleziona, tym więcej tajemnic odkrywa o niej rodzina. Czy uda się naprawić wszystko, co Anna "zniszczyła"?




Jeszcze przed przeczytaniem tej książki słyszałam o niej wiele pozytywnych rzeczy. Niestety ja nie doszukałam się wielu pozytywów, a nawet może wcale ich nie znalazłam. Chociaż nie, okładka bardzo mi się podoba! A teraz tak na serio, Jess jest tutaj najbardziej irytującą bohaterką. Przez nią  po prostu chciałam odłożyć książkę i skończyć czytać. Jednak podobała mi się (wow!) ta więź pomiędzy babcią, a wnuczką, dzięki której kobieta nie odpuszczała i była silna dla małej. Ale, żeby nie było tak dobrze, to kolejną rzeczą, która mi się nie podobała i czytając miałam takie: "laska weź już odpuść" to relacja Jess z jej najlepszym przyjacielem. A jeszcze kiedy ona go oskarżyła o pewną rzecz... Nie mogłam już po prostu wytrzymać. Następny słaby aspekt tej książki to tajemnice, które jak dla mnie nie były ani ciekawe, ani fajne. Tak naprawdę czytałam tę książkę, bo każdy mówił na nią same ochy i achy, ale nawet zakończenie było do bani! Nic specjalnego. Szczerze to cała fabuła była nudna. A szkoda! Bo jak dla mnie pomysł był świetny. Jeśli autorka wyda następną książkę to raczej jej nie przeczytam. Nie zaprzyjaźniłam się zbytnio z autorką :(















To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...