czwartek, 18 października 2018

Drugi Legion - Recenzja #51

"Drugi legion"

Tom 2

Seria: Tajemica Askiru
Autor: Richard Schwartz
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 524
Data wydania: 22.10.2018 r.



Do gospody Pod Głowomotem trafia tajemniczy wędrowiec z zapomnianego królestwa Askiru. Opowiada o rozbiciu dawnego mocarstwa i objaśnia pół-elfce Leandrze i wojownikowi Havaldowi funkcjonowanie magicznych wrót. Havald, Leandra i gromadka ich towarzyszy wyruszają na poszukiwania portalu, by przenieść się do Askiru. Tam mają szukać pomocy, ale też ostrzec mieszkańców przed najeźdźcą, brutalnym władcą Thalaku. Nie wiedzą, że po piętach depcze im już wróg. Zamiast w Askirze śmiałkowie lądują jednak w pustynnym Besarajnie, królestwie, w którym czyhają na nich nowe niebezpieczeństwa i polityczne intrygi.
Źródło: Lubimyczytać.pl

Mieliście kiedyś taką sytuacje, że po przeczytaniu książki nie potrafiliście powiedzieć o czym ona jest? Jeśli czytacie mojego bloga od jakiegoś czasu, to wiecie już, że zawsze piszę opis książki samodzielnie, ale w tym wypadku autentycznie nie potrafiłam tego zrobić...
Na wstępie chciałam również zaznaczyć, że ogromnymi (według mnie) minusami tej książki są białe strony oraz jej waga. Te dwie rzeczy bardzo zniechęcały mnie do jej czytania przez co w ogólnym podsumowaniu odjęłam jej za to punkty.

FABUŁA

Chociaż "Drugi legion" jest kolejnym tomem "Tajemnic Askiru" to wydaje mi się, że można go czytać bez znajomości pierwszej części. 

Jeżeli miałabym określić jednym słowem tę historię, powiedziałabym, że była ona fatalna. Pierwszy tom uwielbiałam za wrażenie klaustrofobii (niektórym może wydawać się to dziwne, ale był to wielki plus, który nie zdarza się często w książkach), bohaterów wyróżniających się, świetną fabułę, o której trudno było zapomnieć, a tu nagle wychodzi drugi tom i okazuje się, że to wielki klaps. Postacie wyruszają po długiej śnieżycy w świat, a dokładnie do Askiru. Autorowi chyba niezbyt udała się ta forma i byłoby dla niego o wiele lepiej, gdyby został przy opisywaniu wydarzeń w karczmie Pod Głowomotem. Nadal nie dowiedziałam się rozwiązania wielu tajemnic, o których nadal pamiętam, ale Pan Richard najprawdopodobniej zapomniał :). 

Gdyby nie opis z tyłu książki, nawet nie wiedziałabym, że naszym głównym bohaterom przytrafił się pewien problem - zamiast do Askiru, trafili do Besarajni. W książce wygląda to tak, że postacie przechodzą przez portal, trafiają do nowego miejsca i nikt nawet nie wspomniał, że wylądowali nie tam gdzie trzeba! To właśnie tamten moment dał mi do myślenia, czy na pewno tę historię nadal pisał ten sam autor???

Oprócz tych największych błędów, były również takie jak niezrozumienie przeze mnie niektórych części tekstu, straszliwe wynudzenie się (a "Najnudniejsza książka świata" jest jeszcze przede mną ;D), niby wprowadzenie nowych wydarzeń, ale czy one cokolwiek wniosły do fabuły to ja nie wiem; świadomość, że ten tom nie był nikomu potrzebny i został wydany, żeby była jakaś kontynuacja... Tak naprawdę, "Pierwszy róg" powinien być jednotomówką, bo po drugim tomie, ta seria wypadu u mnie bardzo źle.

Bohaterowie

Z bohaterami też mam problem, gdyż byli oni dla mnie zupełnie nijacy. Havald niby po pierwszym tomie był zakochany, tu znowu odkrywa jakąś miłość, kompletnie nie wiadomo o co ma z tym chodzić. w pierwszym tomie, główny bohater był jak dla mnie osobą, którą można by podziewać, tak tutaj stał się taki rozlazły, że gdybym mogła, to bym go zabiła :))))). Reszta postaci była w miare okej, niczym szczególnym się nie wyróżniali i szczerze mówiąc, niezbyt pamiętam czy jakkolwiek się zmienili. 

Autor dodał kilka nowych postaci. Jedne pojawiły się nie wnosząc kompletnie nic do fabuły, inne zostały z naszymi głównymi bohaterami na dłużej. Czy to cokolwiek zmieniło w tej książce? Absolutnie nic! Nadal była nudna, nowych postaci praktycznie w ogóle nie poznaliśmy, więc po co one tak naprawdę były?

Styl pisania autora

Jeżeli czytaliście "Pierwszy róg" to wiecie, że autor zastosował charakterystyczny styl pisania, który wskazywałby na okres średniowieczni. Richard Schwartz pociągnął to dalej (głupio by było, gdyby tak nie zrobił), co jest jednym z największych plusów tej książki. Nadal byłam urzeczona tym zabiegiem i uważam, że nadawał on duży klimat tej historii.

Podsumowanie

Jako osobny tom, "Drugi legion" wypadł w moich oczach bardzo słabo. Zero akcji, ciekawych wydarzeń, wszystko działo się raczej na siłę, aby po prostu powstała kontynuacja. Jako drugi tom serii wypadł jeszcze gorzej. Po pierwszym tomie oczekujemy czegoś spektakularnego, czegoś, co przebije tę świetną i niepowtarzalną fabułę, a dostajemy książkę, która w ogóle nie dorównuje poprzedniej części. Ostatnio specjalnie sprawdzałam ile ta seria ma tomów. Wyszło na to, że jest ich 5. Jestem bardzo ciekawa, kolejnych części wydanych na polskim rynku, ponieważ chciałabym sprawdzić, czy ten tom był niewypałem przez przypadek, czy autorowi naprawdę zabrakło pomysłu na pociągnięcie ciekawej fabuły.

10 komentarzy:

  1. Mimo że można czytać bez znajomości pierwszego tomu to ja wolałabym jak zawsze zacząć od początku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakośy nie mogę się zgodzić z twoją recenzją.🤔
    Co do białego papieru, to owszem jest to minus. Ale finalna wersja posiada żółty papier cieńszy oraz czcionkę trochę lepszą i przystosowaną do czytelnika.
    Tu ci muszę przyznać racje nie do końca wczytałaś się w tekst powieści. Znajdziesz tam fragment gdzie nasi bohaterowie wychodzą z portalu i są zdziwieni kjaobrazem nie pasującym do krajobrazu Askiru. Serafine wtedy opowiada gdzie się znajdują. Muszę ci powiedzieć, że masz ciekawy punkt widzęnia powieści😉 i fajnie, że można podyskutować o wadach i zaletach. Pozdrawiam www.zaczytanajola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładki tych książek są cudne i bardzo przykuwają oko czytelnika (albo to po prostu twoje zdjęcie). Mam ochotę przeczytać ten cykl i zobaczyć czy mi się spodoba, chociaż nie wiem czy to książki w moim stylu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te książki, nigdy mnie nie interesowały i jeszcze dalej mi do nich, przez to ile jest sprzecznych opinii. Dlatego raczej nie sięgnę po te tytuły.

    pozdrawiam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam pierwszego tomu, choć dostałam taką propozycję. Wydaje mi się, że przez drugi bym nie przebrnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt po przeczytaniu drugiego tomu zabrakło mi takiego "wow" jakie miałam po pierwszej części jednak dla mnie dalej była ciekawa i nie mogę doczekać się kontynuacji! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy tom jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że nie zawiodę się ani na nim, ani na jej kontynuacji

    OdpowiedzUsuń
  8. Już wiem, po co mam nie sięgać. Dzięki za szczerą opinię. Nie lubię zagmatwanych fabuł do tego stopnia, żeby nie móc ich opisać własnymi słowami. I też mnie bardzo drażnią puste strony...

    OdpowiedzUsuń
  9. Już wiem, że po tę pozycję nie sięgnę. A te puste strony po co? Jakie jest ich zastosowanie, o ile w ogole jakieś jest? Dziwna książka. Pozdrawiam
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam siebie i pewnie kiedyś sprawdzę jak to z nią jest :D

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...