poniedziałek, 15 października 2018

Najnudniejsza książka świata - Recenzja #50

"Najnudniejsza książka świata"

Autor: dr. Hardwick, Prof. K. McCoy
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 292
Data wydania: 17.10.2018 r.


Dzisiejszy wpis nie będzie zbyt długi, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo nie chciałabym zasnąć przy jego pisaniu (taki żarcik jak jeden z tych promujących książkę :D). Opis z tyłu "Najnudniejszej książki świata" daje nam do zrozumienia, że czytanie tej książki grozi wielką nudą oraz zaśnięciem podczas jej czytania. Koło tej informacji mamy wielki znak ostrzegawczy wraz z napisem UWAGA!, więc raczej nikt z was nie powinien go przeoczyć. Pozwoliłam sobie zrobić test, w którym ocenię, czy naprawdę można zasnąć przy tej książce, a wiec zaczynajmy.

Wielki test nudy

Książkę czytałam rano, po przebudzeniu; po południu, w granicach obiadu oraz pod wieczór, kiedy zazwyczaj kładę się spać.

Ranek, godzina 8.00  ((albo przynajmniej coś około 9) możliwe też, że 10.30 <3))

Po przeczytaniu około 50 stron nadal nie chce mi się spać. Od czasu do czasu ziewam, ale to na tyle. Trzeba przyznać, że książka naprawdę wieje nudą, chociaż początkowe "tematy" były w miarę interesujące i czytałam je nawet szybko. Co prawda nie powinno tak być, jednak interesują mnie różne dziwne rzeczy jak rodzaje śniegu czy informacja, że istnieją zawody w grze kamień, papier, nożyce, a ludzie wygrywają w nich duże sumy pieniędzy.
Kończę poranną sesje na 102 stronie

Południe, godzina 14.36

W tym momencie powinnam wypić kawę, aby nie usnąć, ale trzeba sprawdzić, czy zasnę przez tę książkę. (Spoiler do dalszej części tekstu: nie zasnęłam xD)

Nadal południe, godzina 15.00

Jeśli powiem wam, że nie zasnęłam, to będziecie w szoku? Ja bym była... Po przeczytaniu około 20-30 stron, ułożyłam się do snu, który i tak nie nadszedł, więc czytałam "Najnudniejszą książkę świata" dalej. Znowuż, wiele razy ziewałam, ale nie byłam na tyle wymęczona czytaniem, aby zasnąć. Kolejne strony zaczynały coraz to bardziej mnie irytować i nudzić, że tak naprawdę nie mam ochoty ciągnąć tej książki dalej.
Kończę na stronie 184

Za chwilę będzie robić się ciemno, więc może być już wieczór; godzina 17.29

Powróciłam do czytania bardzo interesującej lektury (na pewno). Po tych kilku godzinach przerwy mogę przyznać, że chce skończyć czytać tę książkę, więc biorę się do roboty.

Wieczór, który wygląda jak ciemna noc; godzina 18.30

Po powitaniu słońca, które nauczyłam się na wf (najgorszy przedmiot jaki może istnieć w szkole) zabrałam się za dalsze czytania książki. Obecnie jestem na 264 stronie,a za jakieś 26 stron skończy mi się tekst. Jestem bardzo pobudzona (pani z wf mówi, że joga pobudza bardziej niż kawa) i wątpię, że jeszcze uda mi się zasnąć. Jeden mit mamy już obalony- przy tej książce na 90.3874826% nie zaśniesz.

Cicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie; godzina 18.52

Skończyłam :)

A więc kilka rzeczy, które mogę potwierdzić na temat tej książki: na pewno jest to najnudniejsza książka na świecie i nie będę tego podważać. Oprócz początku, który według mnie wydawał się w miarę ciekawy, potem jest naprawdę nudno. Momentami chciałam zostawić tę książkę i zabrać się za coś ciekawszego, ale nie odpuściłam. Książka autentycznie wywołuje ziewanie, ale nie jesteśmy aż tak zmęczeni, aby zasnąć. 

Nie bierzcie tego postu w 100% na serio, gdyż wiele momentów jest napisane tak, aby przynajmniej na waszej twarzy wystąpił uśmiech z powodu tego co napisałam i mam nadzieję, że mi się to udało.

15 komentarzy:

  1. Dostałam od wydawnictwa darmowy ferment i mnie zanudził, pozytywnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolę sięgać po ciekawsze pozycje jednak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest najnudniejsza książka to raczej po nią nie sięgnę hehe. Pozdrawiam www.zaczytanajola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety książka nie jest zupełnie dla mnie. Nie przepadam za takimi "wynalazkami"

    pozdrawiam,
    Gabcia bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc unikam tego rodzaju książek. Szkoda mi czasu na coś, co nie opowiada wciągającej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba zaryzykuję tę książkę z racji na powiązania, ekhm, Owca Grażyna i te sprawy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi jakby mimo nudy była nieodkładalna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie kupiłabym takiej książki, ale cóż, pomysł... interesujący :D Fajnie się czytało ten Twój post!
    Pozdrawiam ♥
    https://ogrodliteracki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie rozumiem troszkę sensu takich książek... Zdecydowanie po nią nie siegnę :(

    Pozdrawiam!
    Mrs_Bookies
    https://mrsbookiesbooks.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale lubię takie koncepcje, więc z chęcią po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hm... Po przeczytaniu Twojej opinii, wiem jaki masz rozkład dnia i co ćwiczyłaś na w-f, ale nadal nie wiem, o czym jest ta książka :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, jednak podziękuję. ;)

    Pozdrawiam Kinga

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka to po prostu zbiór nudnych faktów?

    OdpowiedzUsuń
  14. Też nie lubiłam wf ;) (Espresso Books)

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...