wtorek, 13 listopada 2018

Krwawy Księżyc- Recenzja #57

Krwawy Księżyc

Autor: K.C.Hiddenstorm
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 271
Data wydania: 05.10.2018 r.


Victoria Page i Thomas Wilde są nie tylko małżeństwem, ale również znanymi na całym świecie pisarzami. Thomas od zawsze pisał biografia, a Victoria kryminały, jednak pewnego dnia jej mąż postanawia zabrać się za pisanie książek z tego samego gatunku co jego żona. Victoria ciągle stara się go w spierać, jednak od premiery Księżycowego Zabójcy nękają ją koszmary, które wydają się bardzo realne, a Thomas zaczyna powoli się zmieniać. Jednak nie to jest największym problemem pisarki. Morderca z książki jej męża naprawdę istnieje i zaczyna zabijać ludzi w taki sam sposób, jaki jest opisany w Księżycowym Zabójcy ...

Fabuła

Historia w "Krwawym Księżycu" kręci się wokoło Victorii, która próbuje dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi z seryjnym mordercą, który próbuje się upodobnić do zabójcy z książki jej męża. Jest to główny wątek, który rozwiązuje się stopniowo przez całą książkę. Na samym początku tak naprawdę zostajemy wepchnięci do fabuły w ogóle nie wiedząc co się dzieje, chociaż sam wstęp jest bardzo ważny do prawidłowego rozstrzygnięcia zagadki, jak i zrozumienia jej. Niestety ja oczywiście zapomniałam o tym, a nawet wyparłam ten początek i musiałam ponownie do niego wrócić, aby pewne rzeczy poukładały mi się w całość :))). Ale nie tylko o to chodzi w tej książce. Im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym więcej rzeczy się dowiadujemy. Ukazują się wątki poboczne, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z końcowym rozwiązaniem, ale to tylko pozory.

Tej książki nie da się podzielić na lepsze i gorsze momenty (jak niektórzy to określają). Bardziej powiedziałabym, że pierwsza część strasznie wciąga i możemy czuć lekkie zagmatwanie nadmiarem informacji, za to w drugiej połowie zaczyna być mroczne. Autorka zaczęła również odpływać troszkę w kierunku innego gatunku (nie zdradzę wam jakiego, żebyście mogli być lekko zszokowani jak ja), jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało, a według mnie, dodało to "tego czegoś" co często brakuje książkom.

Bohaterowie

Głównymi bohaterami są Victoria i Thomas, jednak większa część książki jest pisana z perspektywy Page. Mniej głównym, ale również głównym bohaterem (tak, sama to wymyśliłam <3) jest Henry, straszy brat Victorii. Można powiedzieć, że to on jest tą najbardziej tajemniczą postacią, która dodaje trochę mroku całej tej historii.
Thomas jest najmniej lubianym przeze mnie bohaterem tej książki. Często irytował mnie swoim zachowaniem (chociaż tak miało być) i momentami aż nie potrafiłam go znieść. Nawet przy końcówce nie miałam dla niego litości (ci co czytali wiedzą o co chodzi) i nadal nie okazywałam mu współczucia.
Przechodząc już do Victorii, była ona dla mnie jedyną postacią, którą potrafiłam w jakiś sposób zrozumieć (pod pewnymi względami). Chociaż może nie do końca się polubiłyśmy i czasami również była dla mnie irytująca, a momentami po prostu nie potrafiłam pojąć, dlaczego tak właśnie postępuje lub myśli, to trzymałam mocno za nią kciuki, aby wszystko jej się udało. A czy się udało? Tego dowiedzie się tylko i wyłącznie po przeczytaniu tej książki :D Ale ostrzegam, że po zakończeniu możecie nie wiedzieć, co macie ze sobą zrobić!

Podsumowanie

Książka bardzo mi się spodobała i mam ogromną ochotę zabrać się za pozostałe książki K.C. Hiddenstorm (kilka razy sprawdzałam,czy dobrze napisałam nazwisko, bo dla mnie jest ono strasznie trudne :DDD). Zdaję mi się jednak, że może być to historia nie dla każdego. Czytając już opinie na lubimyczytać, wiele osób miało problem z tym, co mi podobało się najbardziej. Lepiej nie czytajcie na tamtej stronie opinii, bo może to być dla was duży spoiler, jeżeli nawet najmniejsze rzeczy mówią wam za wiele (bo na przykład ja tak mam...).

11 komentarzy:

  1. Mnie się ta pozycja bardzo podobała :) Oczywiście zostają (jak na moje oko) takie małe drzwi co stało później, gdy Vicky usiadła do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie jestem przekonana do tej lektury, to chyba nie dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dość niedawno natknęłam się na recenzję tej książki i jestem jej bardzo ciekawa. Lubię takie klimaty; trochę mroczne, seryjny morderca. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się dorwać tę książkę i przekonać się czy przypadnie mi do gustu.
    Bardzo fajna recenzja.
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie ciągnie mnie do tej książki. Fabuła mnie do siebie nie przyciąga no i do tego irytujący bohater. Raczej nie sięgnę po tę pozycję.
    Pozdrawiam :P
    Klaudia z http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem przekonana, co do tej lektury. Natomiast zastanawia mnie jedna rzecz - przez większość recenzji narzekasz, a potem stwierdzasz, że książka Ci się podobała. Jak to możliwe?

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałem opinie na LC, bo mnie zaciekawiłaś tym stwierdzeniem. Jeśli kiedyś mi wpadnie w ręce w bibliotece, wtedy się zdecyduje. Teraz nawet nie jestem pewien czy byłbym zainteresowany.

    Tak jak Ola wyżej jestem ciekaw czemu ostatecznie książka ci sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też uważam, że nie wszystko w tej książce było idealne, ale generalnie bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomimo drobnych mankamentów książka w dalszym ciągu intryguje. Zapiszę sobie tytuł.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. W ogóle nie słyszałam o tej książce a fabuła niezmiernie mnie zainteresowała. Bardzo lubię takie pogmatwane, mroczne motywy, więc zapisuję sobie ten tytuł. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Och to zdecydowanie będzie ciekawa pozycja. Na bank ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...