poniedziałek, 4 lutego 2019

Birthday Girl - Recenzja #73

Birthday Girl

Autor: Penelope Douglas
Wydawnictwo: Niezwykłe
Ilość stron: 470
Data wydania: 09.01.2019 r.


Jordan
Przygarnął mnie, gdy nie miałam dokąd iść.
Nie wykorzystuje mnie, nie rani ani o mnie nie zapomina. Nie traktuje tak, jakbym była niczym. Nie bierze mnie za pewnik. Nie sprawia, że czuję się zagrożona.
Nie zapomina o mnie. Śmieje się razem ze mną. Patrzy na mnie. Słucha. Broni. Zauważa. Czuję na sobie jego oczy, gdy razem jemy śniadanie. Kiedy wraca z pracy, moje serce zaczyna bić szybciej na dźwięk parkującego na podjeździe samochodu.
Muszę to zatrzymać. To się nie może wydarzyć.
Siostra powiedziała mi kiedyś, że porządni faceci nie istnieją, a nawet jeśli na jakiegoś trafię, to i tak pewnie będzie zajęty.
Sęk w tym, że to nie Pike Lawson jest zajęty.
Tylko ja

Pike
Przygarnąłem ją, bo myślałem, że jej pomagam.
W zamian czasem coś ugotuje i trochę posprząta. Jasny układ.
Szybko zrozumiałem, że to wcale nie będzie takie proste. Muszę się powściągać, by o niej nie myśleć i przestać wstrzymywać oddech za każdym razem, gdy trafimy na siebie w domu. Nie mogę jej dotknąć i nie powinienem tego pragnąć.
Jednak za każdym razem, kiedy nasze ścieżki się przecinają, ona coraz bardziej staje się częścią mnie.
Nie możemy sobie na to pozwolić. Ma dziewiętnaście lat, a ja trzydzieści osiem.
Jestem ojcem jej chłopaka.
I tak się niefortunnie składa, że oboje właśnie wprowadzili się do mojego domu.
Źródło: Lubimy Czytać

Fabuła

Jordan uwielbia filmy z lat osiemdziesiątych, a że akurat w dzień jej urodzin, gdy jej własny chłopak znowu spóźnia się odebrać ją z pracy, dziewczyna idzie odprężyć się do kina. Oczekując na seans przypadkowo rozlewa wino, które dostała jako prezent urodzinowy. Starając zetrzeć rozlewające się wino, Jordan upuszcza swój telefon. Schodząc rząd niżej w poszukiwaniu swojej zguby, napotyka pewnego mężczyznę. Po krótkiej rozmowie zasiadają obok siebie. Pike wydaje się dziewczynie bardzo miłym facetem i nawet ma zamiar spotkać się z nim na kolejnym seansie. Okazuje się jednak, że ten niezwykły mężczyzna jest ojcem jej chłopaka i tak się właśnie składa, że para nastolatków będzie musiała z nim zamieszkać. 

Przyznam szczerze, że pierwszy raz sięgnęłam po książkę, w której rozwija się romans pomiędzy osobami w tak odległym od siebie wieku. Może dla niektórych różnica 19 lat to mało, jednak samej byłoby mi trudno być z kimś starszym o zaledwie dwa lata... Miłość nie wybiera i ta historia jest idealnym przykładem na to. 

Za każdym razem, gdy sięgam po książki wydawnictwa Niezwykłego, w głowie mam myśl, że na pewno będą tam sceny erotyczne. Oczywiście i w tej książce nie mogło ich zabraknąć, jednak pojawiają się one w połowie książki i nie są wymuszone (chociaż pod koniec autorka trochę zaszalała). Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę i mogłam się przy niej odprężyć. Historia Jordan i Pike zaintrygowała mnie. Ich romans zaczyna rozwijać się dopiero od połowy książki. Nie potrafię stwierdzić czy był to plus, czy może minus, gdyż po raz pierwszy nie przeszkadzała mi wolno rozwijająca się akcja. 

Trudno jest mi pisać tę recenzję, gdyż o tej książce praktycznie nie da się opowiedzieć. "Birthday girl" to historia o dziewczynie, która nigdy nie mogła na nikim polegać i nikomu zaufać. Dopiero Pike Lawson odmienił jej poglądy na ten temat. Przez całą książkę dziewczyna stara się pogodzić swoje życie z przeszłości z teraźniejszością. Zaczyna czuć coś do ojca swojego chłopaka, ale przecież to nie jest możliwe. Co powiedzą o nich wszyscy sąsiedzi? Przecież ona mogłaby być jego córką. Historia w bardzo realistyczny sposób opowiada o tym, jak trudno kochać kogoś starszego i na odwrót. Jednym z największych zmartwień są myśli o tym, co pomyślą sąsiedzi, a przecież to nie jest najważniejsze... Bohaterowie muszą zdać sobie z tego sprawę, bo inaczej ich związek nie miałbym sensu.

Bohaterowie

Jordan jest jedną z tych nastolatek, które nie lubią imprezować. Woli posiedzieć w domowym zaciszu i odpoczywać. Nie jest jedną z tych kobiet, które Pike znał wcześniej. I właśnie ten fakt spodobał mu się w niej najbardziej. Jordan jest dobrą dziewczyną, nie potrafiącą nikogo skrzywdzić, ale również nie da sobą pomiatać. Pike nie chce być kolejną osobą w życiu dziewczyny, która ją porzuci.

Pike również nie jest typem szalonego imprezowicza. Bardzo lubi swoją pracę i przebywanie w niej. Do tej pory wracał do pustego domu bardzo niechętnie, jednak gdy pojawiła się w nim Jordan, mężczyzna od razu ma do czego wracać. Nie lubi jedynie tego, że dziewczyna dorzuca mu do jedzenia zdrowej żywności. Oboje muszą nauczyć się żyć z przyzwyczajeniami drugiej osoby, ale czy im się to uda?

Podsumowanie

"Birthday girl" to książka idealna do odprężenia się. Nie jest wybitna, ale również nie jest słaba. Trudno jest ją ocenić. Nie dostrzegłam w niej żadnych minusów, jednak nie wyróżnia się ona niczym szczególnym oprócz samego pomysłu na fabułę. Na pewno mogę ją polecić każdemu, gdyż nie wynudzicie się przy niej. Miło spędzony czas podczas czytania jest gwarantowany ;).

18 komentarzy:

  1. Czekam aż książka do mnie w końcu przyjdzie bo czytałam już tyle dobrego na jej temat ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie przepadam za książkami tej autorki, jakoś nie wzbudza mojej sympati, pomimo wszystkich pozytywów o Birthday girl - nie mam na nią ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, czytałam i na prawdę mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie :) Kolejna na półeczce Wishlist :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie bym po nią sięgnęła

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam tytuł powoduje, że chciałabym ją przeczytać. Ot tak dla odprężenia właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aktualnie bardzo żałuję, że nie zdecydowałam się na tę książkę :) same pozytywne recenzje czytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Totalnie nie dla mnie. Takie książki jedynie mnie irtują :P Są dla mnie zbyt infantylne i banalne. W ogóle mam jakąś dziwną awersję do tego wydawnictwa... Co od niego czytałam, to było kiepskie... Chyba nie do mnie kierowane są te książki :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę książkę na półce. W przyszłym miesiącu po nią sięgnę bo na ten moment mam już plany lutowe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie książki, ale ostatnio mam tyle innych pozycji na liście, że nie wiem, czy po nią sięgnę. Na pewno nie w najbliższym czasie :O
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby nie NiePrzeczytane i ich pomyłka przy zamówieniu już dawno miałabym ją przeczytaną, a tak to nadal jestem jej niezmiernie ciekawa ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, takie książki są totalnie nie w moim guście, więc raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie się za tę książkę zabieram i zobaczymy czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O nie, nie, nie... dla mnie taki związki są po prostu fuj. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam męża 16 lat starszego;) nie mam 30 lat, jestem 9 lat po ślubie ;) i nie, nie wpadłam 😈😁 starszy syn był 2 lata po ślubie, młodszy 5 lat później 😁

      Usuń
  15. Cóż temat mi bardzo bliski ;) mój mąż jest ode mnie 16 lat starszy ;) także chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety książka nie z mojego gatunku/ bookoholik27

    OdpowiedzUsuń
  17. Z takim wątkiem czytałam kiedyś książkę Marty Fox Magda.doc. Dziś ta lektura nieco trąci myszką, ale na tamte czasy, kiedy czytałam ją jako nastolatka bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...