wtorek, 12 lutego 2019

Dotyk ciemności - Recenzja #75

"Dotyk ciemności"
Tom 1

Seria: The dark duet
Autor: C.J.Roberts
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 328
Data wydania: 02.08.2015 r.


Opis

To nie jest kolejna powieść o perwersjach, które chciałabyś powtórzyć w zaciszu własnej sypialni. To książka o tym, czego na pewno nie chcesz doświadczyć. To początek najmroczniejszej trylogii erotycznej na rynku. Silna dawka emocji, szokujące sceny i gęsta atmosfera, która odurza i na długo pozostaje w pamięci...

Źródło: opis z tyłu książki

Opinia

Bardzo dużo czasu zajęło mi przygotowanie się do napisania tej recenzji. Dlaczego? Jestem już kilka dni po przeczytaniu "Dotyku ciemności", a dalej nie wiem co tak naprawdę mam myśleć na temat tej historii. Po opisie spodziewałam się bardzo niegrzecznej książki, która będzie mocniejsza od każdego erotyku jakiego dotychczas czytałam. Niby tak jest, ale nie do końca... Scen przedstawiający seks czy tego typu rzeczy było mniej niż przykładowo w takim "After". W tej książce pojawiło się coś o wiele gorszego - niewolnictwo. Główna bohaterka zostaje porwana i wywieziona do Meksyku, gdzie pewien mężczyzna chce ją nauczyć bycia prawdziwą niewolnicą, a potem sprzedać dziewczynę, żeby zabić osobę, która już od dłuższego czasu nie powinna żyć. 
Mam straszny mętlik w głowie po przeczytaniu tej książki i mam nadzieję, że jakoś uda mi się ubrać wszystkie moje myśli w sensowne słowa. Może zacznę od tego, że ta historia bardzo mną wstrząsnęła. Od czasu do czasu słyszałam o porywaniu ludzi, w szczególności kobiet, jednak nigdy zbytnio sobie tego nie wyobrażałam. Autorka pokazała to w bardzo dobitny sposób i naprawdę byłam wstrząśnięta tym, co główna bohaterka musiała przeżyć. Jednak zdaje mi się, że był to właśnie największy pozytyw tej książki. Największy i jedyny ._.
Pierwsze sto stron było dla mnie ogromną męczarnią. Starałam się robić wszystko inne, aby tylko nie czytać dalej tej historii. Wydarzenia bardzo się ciągnęły, fabuła była nudna, a ci bohaterowie jacyś tacy nijacy. Kompletnie nie potrafiłam się wbić. Po tych nieszczęsnych stu stronach nadeszła dalsza, trochę lepsza część historii. Zaczęło się coś dziać i nie było już aż tak nudno. Chociaż nadal męczyła mnie ta książki to stwierdziłam, że nie mogę (nie chcę) odpuszczać i muszę przekonać się czy ta historia będzie do końca słaba. No i niestety była... Wyglądało to mniej więcej tak, że była naprawdę dobra akcja, która mnie zaciekawiła, jednak szybko się kończyła i powracała prostota tej historii. Niestety cały czas ten schemat się powtarzał.
Tak jak wspomniałam na początku w tej książki jest zdecydowanie mniej scen erotycznych niż w erotykach, ale o wiele więcej przemocy fizycznej oraz psychicznej. Czytając o tych wszystkich okropnych rzeczach, które zostały wyrządzone głównej bohaterce, robiło mi się niedobrze. Czasami nawet omijałam te momenty, gdyż były one dla mnie za bardzo brutalne.

Bohaterowie

W "Dotyku ciemności" występuje niewiele postaci. Oprócz dwójki głównych bohaterów autorka ukazuje jedynie szefa porywacza (a przynajmniej tak można o nim powiedzieć) oraz jego znajomego, który na początku pomaga złapać dziewczynę. Przewija się tam jeszcze dosłownie kilka postaci, jednak albo po prostu zostają trzy razy wspomniani, albo po pięciu stronach giną. 

Trochę trudno jest opisać głównych bohaterów, gdyż zostają oni ukazani w bardzo odmiennej i stresującej sytuacji. Livvy stara się przetrwać i wykazuję się przy tym ogromną wytrwałością. Zapewne ja odpuściłabym po dwóch lub trzech dniach, a ona trzymała się i cały czas miała nadzieje na ucieczkę. Caleb za to był po prostu aroganckim idiotą, który strasznie irytował mnie swoim zachowaniem i tym, że niby chciał uwolnić dziewczynę, ale w sumie to mu się nie opłaca, bo chce odegrać się na mężczyźnie, którego nawet nie pamięta. Zdaje sobie z tego sprawę, że mógł to być specjalny zabieg autorki, jednak trudno mi było znieść zachowanie tego gościa.

Podsumowanie

Zdaje mi się, że autorka trochę za bardzo wczuła się w klimat tej historii i przez to wyszedł duży misz masz scen erotycznych i tych brutalnych, które mogły być jednak przedstawione trochę lżej. Nadal mam mieszane uczucia na temat tej historii. Na półce czekają na mnie jeszcze dwa kolejne tomy, które na pewno przeczytam, aby zobaczyć co autorce udało się dalej wymyślić i czy jest to lepsze, czy może gorsze od pierwszego tomu.

12 komentarzy:

  1. Jak już starasz się robić wszystko inne, byle nie czytać danej książki, to jest już naprawdę BARDZO źle. Dzięki za szczerą recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wszystko jestem ciekawa, może dlatego, że za mną pewny bestseller, który moim zdaniem jest do kitu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami sięgam po książki które były pisane na faktach Gdzie znajdowała się właśnie przemoc i co prawda W niektórych momentach bardzo ciężko się takie sceny czyta jednak nie raz mimo tych scen książka była bardzo dobra jak na przykład Kiedyś byłam księżna którą mogę polecić z ręką na sercu Jeżeli lubisz książki na faktach ale ogólnie po tym jak Urodziłem się dzieci nie za bardzo lubię sięgać po bardzo drastyczne książki więc pewnie na to się nie zdecyduje zwłaszcza po Twojej opinii

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wszystko może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam całą tę serię w swojej biblioteczce, ale jeszcze nie zaczęłam jej czytać. Po przeczytaniu Twojej opinii jestem ciekawa, jakie wywoła na mnie wrażenie - już wiem, co będę czytać w najbliższych dniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Seria jeszcze czeka na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy to tak do końca jest to historia dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że wypowiedziałaś się tak szczerze ;)

    Pozdrawiam,
    https://julabooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo nie lubię przepomocy a zwłaszcza takiej, nie wiem czy bym wytrzymała przy tej książce

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł wybitny na historię, ale z tego co piszesz wychodzi na to, że autorkę przerósł pomysł nad wykonanie. Szkoda. Byłaby z tego całkiem niezłą historia. Podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka już wygląda na typowy dziwny erotyk, więc spasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Podziękuję uprzejmie, tak mi po drodze z tymi książkami, jak weganinowi ze sklepem mięsnym :P

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...