piątek, 2 sierpnia 2019

Pod taflą - Recenzja #121

"Pod taflą"

Autor: Louise O'Neill
Wydawnictwo: We need Ya
Ilość stron: 335
Data wydania: 31.07.2019 r. 




Opis

Głęboko pod taflą zimnego, wzburzonego morza żyje Gaia, syrena, która marzy o świecie bez dworskich zasad i ojcowskich nakazów. Gdy buntuje się po raz pierwszy i wypływa na powierzchnię, spotyka chłopaka, który sprawia, że dziewczyna pragnie dołączyć do jego beztroskiego świata.

Ile będzie musiała poświęcić, by spełnić marzenie o wolności i stąpaniu po lądzie? Co się stanie, gdy zabraknie jej odwagi?

Kilka(naście) słów na wstępie

"Pod taflą" nie było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Louise O'Neill. Autorka potrafi zaskakiwać (szczególnie swoimi zakończeniami) i naprawdę bardzo ją lubię. Moje serce szczególnie podbiła książka "Lepsza niż ja" (recenzja znajduję się tutaj). Zabierając się za "Pod taflą" liczyłam na kolejną świetną historię. Gdy jestem już po skończeniu tej książki muszę niestety przyznać, że trochę się zawiodłam...

Opinia

Na wstępie warto zaznaczyć, że "Pod taflą" jest retellingiem "Małej syrenki". Ma to być mroczniejsze przedstawienie znanej każdemu historii. Dodatkowo jest ona utrzymywana w feministycznych klimatach, jak chyba każda książka tej autorki.

W morskim świecie, w którym żyje Gaja- dziewczyna o kilu imionach, a każde z nich ma inne znaczenie i wartość- kobiety uznawane są za te słabe, za to mężczyźni mają nad nimi całkowitą władzę. Główna bohaterka nie do końca potrafi to przyjąć. Szczególnie, że w dniu swoich 16 urodzin ma zostać wydana za mąż. Gaja nie może sprzeciwić się decyzji ojca, który jest Władcą Mórz. Na domiar złego jej wybranek zaczyna się do niej dobierać. Dziewczyna nie może już tego znieść. Jej jedyną opcją jest wybranie się do Morskiej Wiedźmy, która ma dla niej pewną ofertę...

Trochę nie wiem, jak mam podejść do tej książki. Z jednej strony jest to historia, którą każdy z nas zna, więc "Pod taflą" nie było niczym odkrywczym. Jednak z drugiej strony autorka dodała wiele wątków, motywów oraz sama fabuła jest bardziej skomplikowana i rozwinięta. Poznajemy życie głównej bohaterki, rzeczy, które nią kierowały, ale także podwodny świat kierujący się własnymi zasadami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdyby ktoś mnie zapytał o moje uczucia po jej skończeniu, nie miałabym pojęcia, co mogłabym odpowiedzieć. Zawsze byłoby jakieś "ale". Ta historia była naprawdę piękna, ale... Zachowania bohaterów czasami były dziwne, ale... Znajduję argument na "nie", jednak po chwili chce powiedzieć, że posiadam do tego kontrargument.

Trudno jest jednak zaprzeczyć, że ta historia na mnie nie wpłynęła. Chyba widać to po moim niezdecydowaniu. Jednak jeśli mam być szczera, to spodziewałam się czegoś całkiem innego. Ale nie mogę także powiedzieć, że się zawiodłam (a może mogę?). Było wiele momentów, które bardzo mi się podobały i wtedy nie potrafiłam oderwać się od tej historii. Niestety znaczna większość była jednak słaba i chwilami nudziłam się. To nie jest książka, która trzyma w napięciu. Akcja również nie rozwija się szybko. Dużo osób określa tę historię mianem mrocznej, a ja dalej nie potrafię zrozumieć dlaczego. Może to ja coś przegapiłam? Jednak nie mogę odebrać tej książce jednego- feministycznego ducha tej historii. Czuć go i widać na przestrzeni całej książki. Autorce naprawdę się to udało.

Najbardziej zawiodłam się na zakończeniu, które mnie kompletnie nie usatysfakcjonowało. Louise O'Neill kończy historie z ogromnym przytupem. One zawsze mnie rozwalały i moje serce po prostu pękało. W tym przypadku jest niestety inaczej. Wydaje mi się, że autorka za bardzo puściła wodze fantazji. Inaczej tego nie potrafię nazwać. To co się tam wydarzyło, było dla mnie jednym wielkim "Co proszę?". Nie ma słowa, aby określić, jak dziwne wydarzenia miały miejsce. Na dodatek stało się coś, czego nienawidzę. Autorka skończyła książkę w takim momencie, że resztę historii musimy sobie sami dopowiedzieć. Tu jest tyle możliwości i niewiadomych, że jeśli nie pojawi się następny tom, to wyjdzie z tego wielka klapa...

Podsumowanie

Tą książką na polskim bookstagramie (ale nie tylko) zachwyca się wiele osób. Jeśli mam być szczera- nie dziwie się temu. Bo to naprawdę jest dobra historia, ma w sobie potencjał i chociaż jest to coś starego, to zarazem nowego. Przez wiele rzeczy nie potrafię zostawić tej książki tak po prostu i jednak cały czas zaprząta ona moje myśli. Bardzo chciałabym przeczytać ją za jakiś czas. Nie wykluczam tego, że wtedy zobaczę w niej coś więcej i nie będę już tak skołowana.
Gwoli ścisłości- jest to dla mnie dobra historia, godna polecenia, jednak wiem, że te autorkę stać na o wiele więcej i tutaj nie dała z siebie wszystkiego. 

18 komentarzy:

  1. Nie do końca jest to mój klimat, ale historia sama w sobie jest dość ciekawa. Okładka również niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest w planach! UWielbiam motyw syren :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam małą syrenkę, więc chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie inne spojrzenie na dobrze znane bajki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja rozumiem jej "mrok" szczególnie w drugiej części, choć bardziej odbieram to jako fakt, że nie dzieje się nic pozytywnego. Za to nie zawsze pasuje mi do niej opis "feministyczna", a raczej ubolewam na tym, że kobiety to te dobre, a mężczyźni to Ci źli, szczególnie motyw zemsty jest dla mnie mało #girlpower ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zapisałam sobie ten tytuł ;) Z chęcią po niego sięgnę, jak znajdę chwilę czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest piękna, nad lekturą jeszcze się zastanawiam. ciekawi mnie ten wątek feminizmu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka jest cudowna, ale co do samej treści jestem coraz mniej przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam, ale zamierzam przeczytać ❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle osób się nią zachwyca, że nieco dziwi mnie coraz więcej nie do końca pozytywnych recenzji, które mam okazję czytać. Chociaż miałam ją w planach, ostatecznie raczej sobie odpuszczę :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka jest przepięknie wydana! Mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie wydana, aczkolwiek nie w moich klimatach. Nie rozumiem renesansu syren, ale kto co woli! :D

    Pozdrawiam, Popkulturka Osobista

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chcę ją przeczytać i postawić na półce, czekam na okazję jej zakupu

    OdpowiedzUsuń
  14. Ohoho nowa odslona małej syrenki? Biorę w ciemno :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Będę ją niedługo czytać, już okładkę pokochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta okładka jest cudowna 😊 wygląda ekstra. Aktualnie jest bardzo głośno o tej pozycji i mam na nią ogromną ochotę ❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Kupiłam tę książkę ze względu na okładkę. Jednak jestem jej niezmiernie ciekawa bo zbiera naprawdę świetne recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...