Skrzynia ofiarna - Recenzja #125

"Skrzynia ofiarna"

Autor: Stewart Martin

Wydawnictwo: YA!

Ilość stron: 398

Data wydania: 18.09.2019 r.

Opis

Paranormalny thriller, który pokochają fani powieści w stylu To Stephena Kinga i serialu Stranger Things!

W upalne wakacje 1982 roku Sep, Arkle, Mack, Lamb i Hadley zostają połączeni przez więzy przyjaźni... oraz mroczny sekret, który po latach powraca, aby ich nawiedzić. Kiedy nastolatkowie znajdują w lesie starożytną kamienną skrzynie, pod wpływem sennej wizji postanawiają złożyć w niej ofiary. Każde z nich oddaje skrzyni coś wyjątkowego bliskiego swojemu sercu. Zawierają przy tym pakt: nigdy nie powrócą do skrzyni nocą, nigdy nie przyjdą do niej samotnie i nigdy nie zabiorą z niej swoich darów.

Cztery lata później losy dawnych przyjaciół ponownie łączy ze sobą seria przerażających, krwawych wypadków, która może oznaczać tylko jedno- któreś z nich złamało przysięgę. Jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić?

~Opis pochodzi od wydawcy

Opinia

Gdy opis książki głosi, że ma być to thriller (w tym wypadku młodzieżowy), zawsze patrzę na to z przymrużeniem oka. Wiele historii zostaje określone takim mianem, po czym okazuje się, że z thrillera wyszedł dramat. Prawdziwy dramat... Dlatego zaczynając czytać tę książkę nie liczyłam na nic wspaniałego. A jakie odczucia mam po jej skończeniu?

Zostałam naprawdę pozytywnie zaskoczona, bo "Skrzynia ofiarna" jest paranormalnym thrillerem i to jeszcze jakim! Głupio mi to przyznać, ale nie potrafiłam czytać tej książki, gdy nie było nikogo w domu. Autentycznie się bałam, że to mnie zaraz coś zaatakuje. Autorowi udało się stworzyć bardzo mroczną historię (jednak nie na tyle, aby młodzież nie mogła przeczytać tej książki), która utrzymuje klimat lepszy, niż w niektórych horrorach. Już za samą te atmosferę mogłabym polecić te historię. 

Sama fabuła również jest bardzo interesująca. Mamy czwórkę dawnych przyjaciół, którzy w obliczu nagłych i niespotykanych wydarzeń muszą znowu się połączyć. Bo przecież pękające nagle lustra, atakujące roje ważek oraz chodzący miś pragnący zemsty, nie są normalnymi zjawiskami. Bohaterowie więc muszą odkręcić całą sytuację. Jednak ich problem w głównej mierze polega na tym, że między nimi nie ma już przyjaźni. Jest tam raczej nienawiść. 

Najciekawsze w całej tej historii było to, że po każdych 100 stronach myślałam, że na tym skończy się główna fabuła, a potem będzie już tylko lanie wody. I za każdym razem okazywało się, że autor serwuje nam coś nowego, przez co mamy jeszcze większy mętlik w głowie, ale również chcemy kontynuować czytanie tej książki. 

Bohaterów polubiłam bardzo szybko i podobało mi się to, że każdy z nich miał wkład w fabułę, a nie tylko był sobie, bo autor stwierdził, że potrzebuje piątki bohaterów. Sep-główny bohater- był szkolnym odludkiem, z nikim się nie przyjaźnił. Wystarczyła mu jego wiedza, przez którą był niestety gnębiony. Arkle to taki szkolny głupek i nawet jeśli chciał, to wiedza nie wchodziła mu do głowy. Hadley jest w połowie osamotnionym geniuszem, a Lamb udaje silną dziewczynę. Jedynie o Macku trudno jest coś powiedzieć. Grał on w szkolnej drużynie, ale oprócz tego pojawiał się bardzo rzadko.  Później ma on swój wkład w fabułę, jednak o nim wiemy zdecydowanie najmniej. 

Ta książka oprócz opowiedzenia mrocznej i tajemniczej historii, mówi nam, jak ważna jest w życiu przyjaźń. Jeszcze żadna książka nie przekazała mi tego aż tak dobitnie. W obliczu nadchodzącej apokalipsy wszystko się zmienia... Można być naprawdę inteligentnym człowiekiem jak Sep, ale bez przyjaciół nie zrobimy nic. 

Podsumowanie

"Skrzynia ofiarna" to naprawdę genialna książka, którą na pewno przeczytam ponownie. Autor stworzył świetną historię z motywem paranormalnym oraz nutką niepewności w tle. Praktycznie przez całą książkę towarzyszył mi lęk, a były momenty, podczas których autentycznie się bałam. Uważam to za ogromny plus, gdyż niewielu autorów potrafi pisać tak, aby wymyślona przez nich fabuła wydawała się realna.