czwartek, 25 kwietnia 2019

Lepsza niż ja - Recenzja #92

"Lepsza niż ja"

Autor: Louise O'Neill
Wydawnictwo: Feeria young
Ilość stron: 414
Data wydania: 24.04.2019 r.


Opis

Wyobraź sobie, że zostałaś zaprojektowana, by być idealną.
Wyobraź sobie, że twoje imię zawsze piszę się małą literą.
Wyobraź sobie, że od zawsze mieszkasz w szkole, w której uczysz się, jak stać się najpiękniejszą, najszczuplejszą i najlepiej ubraną. W której nieustannie porównujesz się z "przyjaciółkami".
Wyobraź sobie, że najważniejsze dla ciebie jest miejsce w rankingu doskonałości, bo tylko od niego będzie zależało zainteresowanie mężczyzn. To ono określi, co się z tobą stanie, gdy skończysz szkołę.
Musisz być piękna.
Musisz być dobra.
Musisz być uległa.
Czy naprawdę chcesz tak żyć?

~Opis pochodzi od wydawcy


Opinia

Podeszłam do tej książki bardzo neutralnie, jednak licząc na zgłębienie jednego z trudnych tematów (ponoć w tym specjalizuje się autorka). I właśnie takie coś otrzymałam. Obecnie nadal jestem w szoku po skończeniu "Lepszej niż ja". Autorka przedstawia tu tak ważny problem, o którym się kompletnie nie mówi, a przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo. Ale może zacznijmy od początku. Główna bohaterka- freida, przez całe życie jest szkolona, aby w wieku 16 lat spełniać wszystkie oczekiwania mężczyzn i trafić do jednego z nich, by rodzić mu dzieci (tylko chłopców). Dziewczyna waży około 52 kg i nie może przytyć. Wszystkie uczennice szkoły nie mogą być grubsze, bo będą nazywane grubaskami. Nawet bardzo niewielkie liczby, mogą je zgubić. Do tego, wszystkie panny są idealnie umalowane i ubrane. Zero skaz. Tak naprawdę można powiedzieć, że mężczyźni są mężczyznami, a kobiety to wyprodukowane lalki wzorowane na człowieku, jednak muszą być one idealne. Często same się głodzą, wymiotują obiad, aby utrzymać odpowiednią wagę, a najgorszą karą, jaką mogą dostać, jest niepozwolenie na zrobienie sobie makijażu.

Książka rozpoczyna się w momencie, w którym od razu zostajemy wrzuceni do wykreowanego przez autorkę świata. Wszystko byłoby naprawdę okej, gdyby nie przedstawienie wszystkich jałówek (czyli dziewczyn) w jednym momencie. Na początku nie miałam w ogóle pojęcia kto jest kim, a dodatkowo dwie dziewczyny miały bardzo podobne imiona- freja i freida. Nawet pod koniec książki, myliły mi się one. Ale, ale! Na pewno zauważyliście, że napisałam te imiona z małych liter. Nie jest to ani mój błąd, ani przeoczenie, a celowa gra autorki. Bo widzicie, imiona mężczyzn w tej książce pisało się wielką literą, a jałówek małą. Dlaczego? Autorka wykreowała świat, w którym mężczyzn można nazwać mianem bogów, a jałówki były tylko ich poddanymi. Coś okropnego... Jedynym celem w życiu tych dziewczyn było stać się towarzyszką mężczyzn lub konkubiną. W innym wypadku mogły one zostać nauczycielkami następnych jałówek albo trafić do Podziemia, w którym były wykorzystywane jako testerki, czyli po prostu zabijane.

Akcja w książce prowadzi do jednego, najważniejszego momentu- Ceremonii. Jałówki zostają tam wybierane do swoich ról, jakie będą miały przyjąć. Gdzieś w połowie książki chciałam powiedzieć, że wszystko idzie po myśli głównej bohaterki. Jest lubiana, popularna, ma dobre miejsce w rankingu. Można powiedzieć, że trochę wiało nudą i łatwo dało się przewidzieć kolejne wydarzenia. Jednak w pewnym momencie autorka zaserwowała nam tak ekstremalnie emocjonujący roller coaster, że ja nadal jestem w szoku. Dalszą część przeczytałam w kilka godzin, nie potrafiąc oderwać się od lektury. To był sztos, należą się autorce ogromne brawa i ukłony. Zrobiła coś, czego brakuje wielu książkom.

Byłam wstrząśnięta historią, jaką wymyśliła autorka. Chyba już nigdy nie pomyślę o żadnej diecie, a pomysł malowania się, poszedł daleko w zapomnienie (chociaż i tak nigdy się nie maluję ;p). Autorka przedstawiła nam współczesny problem- kobiety chcą być piękne dla mężczyzn lub chcą zyskać w oczach "koleżanek" (oczywiście są osoby, które robią to dla siebie, jednak na tym autorka się nie skupiała). Pomyślmy o tym, w jakim kierunku idzie nasze społeczeństwo! Jak widzę dziewczynki- bo to jeszcze są dziewczynki!- w podstawówce, które mają wyzywające, mocne makijaże, to mnie coś trafia. Zastanówmy się nad tym, bo chyba nikt nie myśli o tym, jak o "problemie".

Podsumowanie

Mam nadzieję, że wyczuliście w tym tekście moje emocje, które nadal we mnie buzują. Jestem w szoku i nadal trzęsą mi się ręce. Sięgajcie po "Lepszą niż ja" bez zbędnego wahania, bo naprawdę warto. Chociaż początek może nie był jakiś świetny, to sam pomysł w 100% mnie kupił. I właśnie dlatego zdecydowałam się ocenić tę książkę 11/10. Jest to u mnie rzadkość, więc powinniście się zastanowić nad zakupem tej książki, a ja na pewno wrócę do twórczości Louise O'Neill.

18 komentarzy:

  1. Brzmi jakby było "inspirowane" Opowieścia podrecznej, tylko tu wersja dla nastolatek. A o samym problemie feministki mówią od dawna.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze najbardziej ceniłam naturalność, a w idealność nie wierzę, każdy ma jakieś ułomności, także w wyglądzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce. Gdy będę miała okazję, chętnie przeczytam :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka w tym tygodniu do mnie przyszła, więc już na dniach będę czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo ostatnio słyszy się o tej książce, więc bardzo chętnie poznam historię, którą w sobie skrywa. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Mignęło mi kilka pozytywnych opinii na temat tej pozycji. Nie sięgam zbyt często po ten gatunek, więc najbliższym czasie raczej się z tą książką będę mijała. Ale mam ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wielką chęcią przeczytam tę książkę. Świetna recenzja!

    Dodaję bloga do obserwowanych :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią przeczytam. Taki temat akurat mnie ostatnio nurtuje, po serialu Opowieści Podręcznej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mocna książka, nie ma co. Co prawda, raczej po nią nie sięgnę, bo to jednak nie moje klimaty czytelnicze, ale ukłon w stronę autorki, że zdecydowała się na tak ciężki i poważny temat. I jak bardzo na czasie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam już o niej i zaciekawiła mnie na tyle, że chyba niedługo po nią sięgnę. Myślałam, że to zwyczajna młodzieżówka, a tu proszę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mimo, że fabuła brzmi intrygująco to zalatuje mi tu antyutopia. Ostatnio nie przepadam za tym gatunkiem. Po Pielewinie mózg mi wyparował 🙈😂 Kinga

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi mega ciekawie, a że tak bardzo polecasz, na pewno przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam! Niesamowita książka! Bardzo mądra, pokazująca kierunek w jakim zmierza nasz świat, bardzo brutalna, ale i wciągająca :) Bawiłam się przy niej niesamowicie i miałam sporo przemyśleń :D Następną, a raczej poprzednią książkę tej autorki już mam :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Coraz częściej natykam się na tę książkę w sieci, muszą sama przeczytać i wyrobić sobie zdanie, czy aby na prawdę jest taka dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam, że ja też niewiele wymagałam od tej książki. Spodziewałam się czegoś lekkiego, mało wymagającego, a tutaj niespodzianka - autorka tymi wszystkimi trikami zamaskowała potężną bombę emocjonalną, która wybucha w niespodziewanym momencie, a jej skutki odczuwa się do samego końca. Lepsza niż ja bywa momentami trudna do przebrnięcia (co jak co, ale wieczne obserwowanie rywalizacji dążących do perfekcji jałówek nieraz męczyło), ale to, co jest tam ukazane, tam boleśnie uświadamia w wielu ważnych sprawach. Ta książka jest genialna! Szkoda tylko, że freida tak bardzo pragnęła przypodobać się nowej królowej, że zatracała samą siebie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że nawet jeśli się nie ma wielkich planów co do tej książki to na bank warto ją przeczytać =) Będzie i u mnie, jak w końcu kupię regał =D

    OdpowiedzUsuń
  17. Przerażająca wizja świata - oczywiście dla nas, kobiet. Przyznam, że nie miałam ochoty na tę książkę, ale teraz z chęcią bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trochę mi koncepcyjnie przypomina "Vox". To naprawdę przerażające podejście. Z chęcią przeczytam tę książkę, bo tematyka mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...