poniedziałek, 1 lipca 2019

Blask nocy letniej- Recenzja #110

"Blask nocy letniej"
Tom 2

Autor: Beatrix Gurian
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 382
Data wydania: 12.06.2019 r.



Opis

Nowe miasto, nowa praca, a wszystko po to, żeby zapomnieć. Życie Kati nie jest już takie samo. Od czasu potwornego wypadku jej policzek przecina blizna, a z Lukiem, swoim najlepszym przyjacielem, nie zamieniła ani słowa. Podłamana wyjeżdża jako au pair do Los Angeles, gdzie jej życie odmienia się w magiczny wręcz sposób. W barze o nazwie Lived Kati znajduje nowych przyjaciół: przebojowe rodzeństwo- Jeffa i Lucy. Nagle wydaje się, że wszystkie jej najwspanialsze sny mają szansę się ziścić. Jadnak ociekający blichtrem świat kryje w sobie pewną tajemnicę- i dopiero z pomocą Luke'a Kati odkrywa, że tak naprawdę od dawna tkwi w koszmarze...
~Opis pochodzi od wydawcy


Opinia

Pierwszy tom tej dylogii przeczytałam stosunkowo niedawno, bo gdzieś w połowie maja. Wiedziałam już, że w najbliższym czasie miała ukazać się kontynuacja i po skończeniu "Roziskrzonych nocy" liczyłam, że w drugim tomie autorka wyjaśni pewne sprawy oraz dokończy pewne wątki (recenzja pierwszego tomu tutaj). Moje zaskoczenie było ogromne, gdy okazało się, że chociaż "Blask nocy letniej" był zapowiadany jako kontynuacją, to wcale nią nie jest. Ta część nie ma nic wspólnego z poprzednią. Może oprócz przynależności do gatunku literackiego. Byłam tym faktem naprawdę zawiedziona i już podświadomie spisałam tę historię na straty. 

Książka zaczyna się od poszukiwań przez Kati baru, o znalezienie którego poprosiła ją jej pracodawczyni. Bar okazuje się być bardzo tajemniczym i dziwnym miejscem, gdzie nie brak sławnych osób, a szefami są dorośli już aktorzy, grający kiedyś w popularnym serialu. Dziewczyna zaczyna spędzać coraz więcej czasu w tym miejscu licząc na poznanie sekretnych składników koktajli, które są przez wszystkich tak bardzo zachwalane. Przy okazji Kati zaczyna coraz bardziej poznawać Jeffa- szefa, który spodobał się dziewczynie. Jednak ta nie potrafi wyprzeć swojej przeszłości oraz zapomnieć o bliźnie na twarzy. 

Pierwsze 100, 200, a nawet 300 stron jest po prostu o niczym. Główna bohaterka zaprzyjaźnia się z Jeffem, spędzają razem czas, przy okazji wkradnie się wątek jej zaginionego ojca i tak naprawdę to tyle. Gdzieś tam jeszcze pojawi się Luke- dawny przyjaciel Kati, który nie potrafi o niej zapomnieć. Pod względem fabularnym ta historia naprawdę wyszła słabo... Praktycznie aż do zakończenia książki trudno było mi powiedzieć, o czym była ta historia. Teraz nadal nie potrafię powiedzieć za wiele.

Wydaje mi się, że ta część była pisana na siłę. Autorka chciała stworzyć drugi raz podobną historię z nutką magii w tle, jednak jak to często bywa- tylko ten pierwszy raz jest udany. Chociaż nie mogę zaprzeczyć jednemu, ta historia posiada ten klimat tajemniczości, który był obecny również w poprzedniej części. I to jest chyba jedyny plus tej książki. Fabuła mnie nudziła i nie była ona ciekawa, bohaterowie też tacy trochę nijacy, a dodatkowo przez cały czas czytania miałam wrażenie, że ja już to skądś znam... Czyżby to były sceny i momenty bardzo podobne do tych z pierwszego tomu. Hmmmmmm.

Z tych wszystkich irytujących rzeczy w tej książce, najgorsze były nieprzetłumaczone wyrażenia lub słowa z języka angielskiego. Staram się zrozumieć, że może po niemiecku nie miałoby to sensu (oryginał tej książki jest napisany w języku niemieckim), jednak po polsku "creepy" albo "so nice to have you here" mają swoje odpowiedniki. Naprawdę bardzo mnie wkurzały te nieprzetłumaczone zdania, których było naprawdę dużo. 

Zakończenie-jak i cała książka- również nie było jakieś powalające na kolana. Chociaż wydarzenia z ostatnich 80 stron nadają tempa fabule i można zaliczyć je do tych ciekawych, to i tak nie uratują one całej książki. Tym bardziej, że autorka w zakończeniu postawiła na prostotę, czym ułatwiła sobie zadanie. Nie stara się wytłumaczyć czytelnikowi o co chodziło w całej książce, wszystkie problemy dosłownie usuwa i jest historia kończy się czymś co można nazwać "i żyli długo i szczęśliwie". Byłam naprawdę bardzo zawiedziona takim rozwojem sytuacji, bo autorka powtórzyła to, co w poprzednim tomie. Nie wyjaśnia nic po prostu kończy historię. Chyba tak jest dla niej najprościej.

Podsumowanie

"Blask nocy letniej" mnie rozczarował. Liczyłam na dobrą kontynuację fabuły z pierwszego tomu, a wyszła jakaś nudna historia, która nie ma nic wspólnego z poprzednią książką. Nadal nie wyjaśnia się nic, co utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że autorka ma jakiś pomysł na fabułę oraz częściowe wykonanie, jednak z wyjaśnieniami oraz zakończeniem po prostu sobie nie radzi. W najbliższym czasie raczej nie sięgnę po ostatnią książkę tej autorki, która została wydana po polsku.

13 komentarzy:

  1. Ta seria jeszcze przede mną, ale teraz trochę się boje ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze niektóre anglicyzmy, jak choćby przytoczone creepy, bym przebolała, ale całe zdania to trochę zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś to chyba słyszałam, że to w ogóle nie przypomina kontynuacji, a osobny byt. Nie dam sobie jednak za to ręki uciąć, bo mój zmęczony upałami umysł mógł coś pomylić. Tak czy siak, skoro ten tom nie zachwyca, ma się wrażenie, że był pisany na siłę, to współczuję ci tej „męki”.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kojarzę tę serię, ale nie miałam jej w planach. Skoro ten tom jest taki słaby, to tym bardziej po nią nie sięgnę, bo nie lubię zostawiać niedokończonych serii :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Słabo, że te książki wypadły tak blado. Przynajmniej wiem, że muszę ich unikać dwa razy bardziej. XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Lektura jeszcze przede mną, ale mam nadzieję, że ja nie poczuję się rozczarowana. :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Historia nie była zła. Pomysł na książke fajny, ale też jestem zawiedziona że to nie kontynuacja poprzedniej części. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  8. Opis wydawcy całkiem interesujący, jednak po Twojej recenzji nie jestem do końca przekonana do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie przekonała mnie ta recenzja. Raczej odpuszczę sobie tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  10. A lektura jeszcze przede mną - trochę się obawiam, ale zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że książka nie spełniła oczekiwań, ale nie zawsze spotkanie czytelnicze się udaje.

    OdpowiedzUsuń
  12. No i zaczęłam obawiać się tej serii. Bardzo chciałam i w sumie w dalszym ciągu chcę przeczytać, z tą różnicą, że muszę zdecydowanie obniżyć poprzeczkę. Szkoda, że drugi tom Cię rozczarował...

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciałam przeczytać tą serię, ale po twojej recenzji chyba sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...