piątek, 29 marca 2019

Smak ciemności - Recenzja #85

"Smak ciemności"
Tom 3

Autor: C.J. Roberts
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 03.02.2016 r.
Ilość stron: 265

Opis

Czytacie to, ponieważ pragniecie poznać zakończenie tej historii. Chcecie dowiedzieć się, co się wydarzyło tamtego ciepłego wrześniowego wieczora, kiedy to spotkałem Livvie Barcelonie. Tamtej nocy moje życie znowu zupełnie się zmieniło. Nie przebiegło to jednak dokładnie tak, jak opisała to Livvie. Bardzo łaskawie potraktowała mnie w swojej opowieści. Prawda jest o wiele bardziej... skomplikowana.
Źródło: opis z tyłu okładki

Kilka słów na wstępie

Jeżeli jeszcze pamiętacie, pierwsza część tej serii niezbyt przypadła mi do gustu (link do recenzji TUTAJ ). Z drugim tomem było już naprawdę o wiele lepiej (recenzja drugiego tomu TUTAJ ). Fabuła była ciekawsza, bohaterowie lepiej wykreowani i nawet autorka poprawiła swój styl pisania. Teraz przechodzimy do ostatniego tomu (prawdopodobnie 😶). Czy był on w ogóle potrzebny...?

Fabuła

Przed zabraniem się za tę książkę, nie czytałam jej opisu, gdyż wolałam być zaskoczona. Na samym początku myślałam, że będzie to powrót do pierwszego tomu, jednakże zostanie on opowiedziany oczami Caleba. Odetchnęłam z ulgą, gdy tak się nie stało, gdyż naprawdę nie lubię takich książek... Kilka stron dalej okazało się, że główny bohater będzie przeżywał na nowo chwile, które zdarzyły się na końcu drugiego tomu, gdyż "Livie skupiła się na przyjemnych momentach". Pomyślałam sobie wtedy, że to chyba jakiś żart ze strony autorki. Było dla mnie jasne, że ta historia miała być tylko dylogią, a nie czymś więcej, ale oczywiście nie oceniałam i nie spisałam od razu tej książki na straty, zobaczymy dalej 💁. No i zobaczyłam... 
Za jeden z plusów mogę uznać poprawiony styl pisania autorki. Nauczyła się nie rozwlekać zdarzeń i tworzyć dialogi pomiędzy bohaterami. Momentami przez wydarzenia można było płynąć i nawet odprężyć się podczas lektury. Podsumowując- książka była (o dziwo) naprawdę dobrze napisana i nawet się przy niej nie męczyłam. Ale, ALE!, zawsze jest jakieś "ale". Bo wiecie, według mnie ta książka w ogóle nie jest potrzebna. Większość wydarzeń była wymyślana na siłę, żeby tylko powstała jakaś historia. Było naprawdę dużo scen seksualnych, które tak samo jak w pierwszym tomie były nachalne i zbyt brutalne. Główna bohaterka uzależniła się od Caleba i wszystkie te okropności, które wyrządzał jej w niewoli, były teraz jej marzeniami. Naprawdę nie wiem, co mam o tym myśleć. Moja reakcja w tamtych momentach to było takie "meeeeeeeeh, dlaczego oni to robią?" (gdybyście się zastanawiali, to nadal nie znalazłam odpowiedzi). Chociaż bohaterowie się zmienili i autorka bardzo chciała to ukazać, to jednak mogła pójść w innym kierunku...

Podsumowanie serii

Powiem to szczerze- polecam tę serię jedynie jako jednotomówkę, ewentualnie dylogię. Pierwszy tom był słaby, jednak wydarzenia w nim jako tako wpływają na pozostałe książki. Drugi tom w porównaniu do reszty był świetny. Autorka postarała się i wreszcie napisała coś sensownego. Co do trzeciego tomu, nie jestem zbytnio przekonana, czy lepszym wyjściem nie było zostawienia tej historii na zakończeniu drugiego tomu. No ale autorka wybrała za nas, a najbardziej rozśmieszyło mnie zdanie na końcu książki: "Koniec. Na razie.". Osobiście mam nadzieję, że był to tylko taki psikus ze strony autorki i nie będzie kolejnych tomów. Naprawdę, niech ta fabuła zakończy się na obecnym etapie.

11 komentarzy:

  1. Niestety nie znam serii i chyba jej nie zacznę. Za dużo książek czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kojarzę w ogóle tej historii i na pewno po nią nie sięgnę, bo nie znoszę romansideł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sądzę, abym odnalazła się w tej książce, zatem daruję ją sobie, a wolny czas przeznaczę na inne przygody czytelnicze, dziękuję za szczerość. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam żadnego to mu nie słyszałam o autorce i po twojej recenzji nie jestem zachwycona Poznaniem ty książek ale autorce że trzeba by rozwinęła skrzydła i nie zatrzymywała się na jednej historii

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę okładki, ale jeszcze się za serię nie wzięłam :P Dobrze, że nie czytałaś opisu, bo ja właśnie w taki sposób zaspoilerowałam sobie końcówkę serii, którą niedawno czytałam ;) W sumie tak się zastanawiam, czy bohaterce nie włączył się jakiś syndrom Sztokholmski? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba sobie daruję tę serię... Dzięki za szczerą recenzję. Ja miałam tak z "Niezgodną" - jako jednotomówka okej, ale im dalej tym gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna mam ochotę przeczytać te serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorry, ale nie przekonałaś mnie. Ani trochę. Nie kupuję tej serii, tej historii. Nie przemawia do mnie i nie mam zamiaru się nad nią męczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym razem odpuszczę sobie, bo nie przepadam za taką tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już pod Twoją recenzją drugiego tomu wspomniałam, że niespecjalnie czuję się zachęcona do tej serii, dlatego też, bez wyrzutów sumienia, ją sobie odpuszczam. I nadal podtrzymuję to zdanie. Bo skoro trzeciego tomu nie trzeba było tworzyć, bo całość ładnie by się zamknęła w dwóch poprzednich, to już się wyczuwa, że dalsze (o ile powstaną, bo może faktycznie autorka sobie zażartowała) będą pisane na siłę. A tego nie cierpię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro pierwszy tom był już słaby, to na pewno się nie wezmę za tę serię. Szkoda mi czasu na takie książki.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...