wtorek, 12 czerwca 2018

99 dni lata - Recenzja

"99 dni lata"

Autor: Katie Cotugno 
Wydawnictwo: Feeria Young 
Ilość stron: 354
Data wydania: 06.06.2018 r.


Dwa bracia, jedna dziewczyna i trzy złamane serca

Molly była zakochana w Patricku, jednak od pewnego czasu nie potrafili się dogadać. Jeden nieprzemyślany krok i cała ich miłość legła w gruzach, a to wszystko przez starszego brata Patricka, Gabea. 
Po roku nauki, Molly wraca do rodzinnego miasta, z którego uciekła w poprzednie wakacje. Dziewczyna obawia się powrotu, ponieważ zostawiła wiele nierozwiązanych spraw, za które całe miasto ją nienawidzi. 
Czy uda się przetrwać dziewczynie 99 dni wakacji?


Pierwsza moja myśl po przeczytaniu "99 dni lata", była taka, że czytało mi się ją podobnie jak książki Kasie West. Bardzo przyjemna, lekka lektura, idealna na odstresowanie się po roku ciężkiej nauki. 
A więc co podobało mi się w tej książce, a co było jednak słabe?
Tak naprawdę od tej książki nie oczekiwałam niczego. Cieszę się, że z takim nastawieniem podeszłam do tej niej, ponieważ mogłaby mi się nie spodobać. Jak już zdążyliście się domyśleć, w książce pojawia się trójkąt miłosny... Chyba każdy z nas ma go dosyć, jednak powiem szczerze, że nawet mnie zainteresował, bo nie było w nim tego co zwykle. 
Główna bohaterka często wspominała co stało się w ubiegłe wakacje, więc możemy dowiedzieć się więcej rzeczy o tych ważnych w całej historii wydarzeniach. 
Każdy rozdział to jedne dzień z życia Molly. Podobał mi się ten pomysł, jednak autorka mogła bardziej go przemyśleć, ponieważ wyszło tak, że czasami były to jedynie 3-4 zdania. Według mnie opisy powinny być dłuższe, zamiast jednego tomu z historii powinna powstać trylogia. 
W pewnym momencie, główna bohaterka zaczęła mnie tak irytować tym, że nie potrafiła się zdecydować i tylko narzekała jaka to jest biedna, a sama siebie pogrążała. W tamtym momencie marzyłam o tym, aby wyrzucić tę książkę przez okno. Nie zrobiłam tego (z czego się cieszę) ponieważ zakończenie odmieniło moje zdanie o Molly. Dziewczyna wreszcie zaczęła myśleć i postawiła na swoim,co niezmiernie mi się podobało, a trójkąt miłosny wreszcie  nie zakończył się tak jak zawsze! 
Moja ocena 6/10







7 komentarzy:

  1. Na początku myslałam, że cos z tego będzie, ale nie. nie wyszło. NUDA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa recenzja, lecze dla mnie zbyt młodzieżowa😉. Przerabiałam podobne tematy i jednak taka lektura mi nie leży. Twoja recenzja bardzo mi się podoba i sądzę, że znajdzie się wielu wielbicieli takowych klimatów. Pozdrawiam. Dodaje się do obserwujących bo ciekawie puszesz i wole cię mieć na oku😉. A w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga www.zaczytanajola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki Kasie West, więc chyba ta też mi przypadnie do gustu 😄

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, trochę boje się rozczarowania. 😉 Mimo że czytam dużo młodzieżówek, do tej też mnie ciągnęło, ale jakoś tak...może w przyszłe wakacje?😉

    Pozdrawiam,
    Monia z www.onalubi.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie. Kolejna książka do przeczytania "kiedyś" ;D
    Pozdrawiam,
    Jula Books

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby chce przeczytać tę książkę, a z drugiej strony nie. Może poczekam na wydanie kolejnych tomów i dopiero wtedy zdecyduje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie ciągnie mnie do tej historii, ani troszkę.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...