"Pocałunki w Nowym Jorku"
Autor: Catherine Rider
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 235
Data wydania: 13.11.2019 r.
Opis
Na lotnisku w Nowy Jorku czuć przedświąteczną atmosferę. Wśród gorączkowej bieganiny trwają ostatnie odprawy. Nie wszystkim udziela się jednak radosne podniecenie...
Charlotte miała wrócić do domu z Nowego Jorku do domu w Anglii po- jak się okazuje- najgorszych miesiącach w swoim życiu, kiedy dowiedziała się, że jej lot został odwołany. Anthony'ego właśnie rzuciła dziewczyna i teraz kompletnie nie ma ochoty na siedzenie przy stole i mierzenie się z problemami rodzinnymi. Dwoje nastolatków wyrusza więc razem do miasta, żeby z pomocą pewnego poradnika uleczyć swoje złamane serca... Czy zanim Charlotte być może na zawsze opuści Wielkie Jabłko, uda im się odnaleźć siebie na nowo? A może odnajdą też coś więcej? Czy magia świąt będzie sprzyjała magii serc?
Ta wzruszająca i zabawna historia spodoba się każdemu, kto potrafi wyobrazić sobie romans wśród wirujących płatków śniegu na szczycie Empire State Building i kto zastanawia się czasem, czy trzymając w ręku bilet lotniczy, można odnaleźć prawdziwą miłość.
Opinia
Po książki świąteczne sięgam bardzo rzadko. Głównym wymogiem jest właściwy okres, bo w lato ciężko czytałoby mi się taką historię. Z jednej strony nie wymagałam wiele od "Pocałunków w Nowym Jorku", z drugiej jednak chciałam, aby zostawiła we mnie coś po sobie.
Już sam początek zapowiedział się bardzo dobrze. Książka zaczyna się w momencie, gdy główna bohaterka czeka na lotnisku na swój lot do rodzinnego domu. Los chciał, aby Charlotte udała się do księgarni znajdującej się na lotnisku. Tam dziewczyna poznaje pewnego chłopaka, z którym flirtuje bez zobowiązań. Chłopak kupuje jej pewną książkę, a drugą-poradnik jak pogodzić się ze stratą drugiej połówki- wrzuca jej niespodziewanie do torby.
W tamtym momencie myślałam, że to ta dwójka zakocha się w sobie i o nich będzie ta historia. Czułam się tym faktem trochę zawiedziona, jednak okazało się, że już po chwili na lotnisku odgrywa się scena rozstania dwójki ludzi. Charlotte chce podjąć na ten temat rozmowę z nowo poznanym chłopakiem i trochę wyśmiać tę dziwną sytuację. Okazuję się, że powodem rozstania był chłopak stojący koło Charlotty.
Takiego obrotu akcji nie spodziewałam się kompletnie i uważam, że jest to naprawdę dobre wprowadzenie do całej historii. Fabuła obracać się będzie wokół Charlotty oraz tego biednego, porzuconego chłopaka z lotniska, którzy ustalają sobie za cel wykonać 10 podpunktów z poradnika.
Początek książki przypadł mi do gustu i śmiało mogę przyznać, że aż do samego końca, historia utrzymuje poziom. Świetnym pomysłem i przede wszystkim oryginalnym, było wprowadzenie motywu wykonywania zadań z poradnika. Na tym opiera się większa część historii, jednak ten wątek nie jest nudny, a dodaje książce wyjątkowości. Dodatkowo cała historia (nie licząc epilogu) mieści się w 24 godzinach. Autorce udał się ten zabieg i chyba pierwszy raz nie czułam, aby w tak krótkim czasie, zostało upchniętych za wiele rzeczy.
Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów. Nie da się ich nie lubić i najchętniej zaprzyjaźniłoby się z nimi. Obawiałam się jedynie tego, że ich przeszłość za bardzo wpłynie na teraźniejszą. Na szczęście jest to dobrze rozwiązane, bo nawet, gdy jeden z bohaterów przeżywa gorsze chwile na wskutek wspomnień, ten drugi stara się go wspierać.
Już sam początek zapowiedział się bardzo dobrze. Książka zaczyna się w momencie, gdy główna bohaterka czeka na lotnisku na swój lot do rodzinnego domu. Los chciał, aby Charlotte udała się do księgarni znajdującej się na lotnisku. Tam dziewczyna poznaje pewnego chłopaka, z którym flirtuje bez zobowiązań. Chłopak kupuje jej pewną książkę, a drugą-poradnik jak pogodzić się ze stratą drugiej połówki- wrzuca jej niespodziewanie do torby.
W tamtym momencie myślałam, że to ta dwójka zakocha się w sobie i o nich będzie ta historia. Czułam się tym faktem trochę zawiedziona, jednak okazało się, że już po chwili na lotnisku odgrywa się scena rozstania dwójki ludzi. Charlotte chce podjąć na ten temat rozmowę z nowo poznanym chłopakiem i trochę wyśmiać tę dziwną sytuację. Okazuję się, że powodem rozstania był chłopak stojący koło Charlotty.
Takiego obrotu akcji nie spodziewałam się kompletnie i uważam, że jest to naprawdę dobre wprowadzenie do całej historii. Fabuła obracać się będzie wokół Charlotty oraz tego biednego, porzuconego chłopaka z lotniska, którzy ustalają sobie za cel wykonać 10 podpunktów z poradnika.
Początek książki przypadł mi do gustu i śmiało mogę przyznać, że aż do samego końca, historia utrzymuje poziom. Świetnym pomysłem i przede wszystkim oryginalnym, było wprowadzenie motywu wykonywania zadań z poradnika. Na tym opiera się większa część historii, jednak ten wątek nie jest nudny, a dodaje książce wyjątkowości. Dodatkowo cała historia (nie licząc epilogu) mieści się w 24 godzinach. Autorce udał się ten zabieg i chyba pierwszy raz nie czułam, aby w tak krótkim czasie, zostało upchniętych za wiele rzeczy.
Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów. Nie da się ich nie lubić i najchętniej zaprzyjaźniłoby się z nimi. Obawiałam się jedynie tego, że ich przeszłość za bardzo wpłynie na teraźniejszą. Na szczęście jest to dobrze rozwiązane, bo nawet, gdy jeden z bohaterów przeżywa gorsze chwile na wskutek wspomnień, ten drugi stara się go wspierać.
Trzeba również wspomnieć o najważniejszej rzeczy, a mianowicie klimacie świąt. Podczas czytania tej książki naprawdę czułam, jakbym była obecnie w Nowym Jorku dzień przed Wigilią. Brakowało tylko zapachu pierniczków, a byłoby idealnie!
Podsumowanie
"Pocałunki w Nowym Jorku" chociaż krótkie, to nie można narzekać na brak dobrej treści. Czyta się szybko i przyjemnie, jest bardzo słodko oraz zimowo. Tę książkę można wykorzystać jako świąteczny prezent dla jednego z członków naszej rodziny. Wydaje mi się, że się nie zawiedzie ;).
Idealna książka w zimowe wieczory. Z chęcią zapiszę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Chętnie spędzę z tą książką wieczór. 😊
OdpowiedzUsuńOoo, dzisiaj premiera :D zacieramy rączki :D
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać ten tytuł i mam nadzieję, że będzie dostępny na Legimi. ;);)
OdpowiedzUsuńWydaje się być przyjemną i lekką książką :D Myślę, że w wolny dzień może sprawdzić się idealnie.
OdpowiedzUsuńWszelakim książkom obyczajowym, świątecznym i romansom mówię zdecydowanie nie :)
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką świątecznych książek, jednak tej może dam kiedyś szansę :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze mimo, iż nie czytam książek zimowych w nadchodzącym okresie
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno! :)
OdpowiedzUsuńTa książka, ze wszystkich tegorocznych świątecznych premier, chyba najbardziej mnie interesuje :D
OdpowiedzUsuńBrzmi super, na pewno przeczytam, okładka też na plus! :D
OdpowiedzUsuńNie miałam w planach czytać tej książki, ale dzisiaj przeczytałam u znajomej recenzję tej książki i pewnie kupię ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zaczyna się wysyp książek świątecznych :)
OdpowiedzUsuń