Strony

poniedziałek, 8 lipca 2019

Książki polskich autorów nie gryzą!

Książki polskich autorów nie do końca są lubiane przez czytelników. Często słyszę stwierdzenia, że przez jedną złą historię dana osoba nie chce już sięgać po książki napisane przez Polaków. Jest to dla mnie pod pewnym względem śmieszne, bo gdy ta osoba przeczyta książkę, którą napisał np. Anglik i nie spodoba mu się, to nie pisze, że już nigdy nie sięgnę po literaturę angielską.

Dlatego dzisiaj chciałam was zachęcić, a także przekonać do tego, że jest wiele książek polskich autorów, które warto przeczytać i naprawdę nie są one złe. Ten post przygotowałam wraz z instgramerkami oraz blogerkami, które napisały kilka zdań na temat książek polskich autorów godnych polecenia. Miłego czytania 😊.


zaczytana_angelika o serii "Miłość i inne szaleństwa"

Są tacy autorzy, którzy zdobywają serce czytelnika już od początku. Później sięgając po książkę tego autora wiesz, że się nie zawiedziesz. Bierzesz w ciemno, a i tak dostajesz świetną lekturę. U mnie jest tak z książkami Agaty Przybyłek, której twórczość od razu bardzo przypadła mi do gustu. Nie potrafię wybrać jednej ulubionej książki tej autorki, ale szczególnie polubiłam się z bohaterami przezabawnej serii "Miłość i inne szaleństwa" opowiadającej o siostrach i ich matce, szalonej Sabinie. Losy tych bohaterek już od początków bardzo mi się spodobały, czytając te książki co chwilę wybuchałam śmiechem, chociaż muszę przyznać, że nie tylko humor tutaj dostaniemy. Jednak i tak uważam, że to seria idealna na letni wypoczynek z książką. Odprężycie się podczas jej czytania, o cudownych bohaterkach, a w szczególności Sabince i jej szalonych pomysłach nie zapomnicie na długo. Książki Agaty Przybyłek mają w sobie coś, co uzależnia i sprawia, że po przeczytaniu jednej książki będziecie mieli ochotę na resztę. Polecam!


jabluszkooo_blog o serii "Zapomniana księga"

Do niedawna nie czytałam książek polskich autorów, bo miałam parę wpadek z ich książkami i ogólnie jakieś słabe szczęście, bo zawsze trafiałam na coś złego i ostatecznie po prostu się zniechęciłam. Wiarę w twórczość i pomysłowość polskich autorów przywróciła mi Paulina Hendel. Jej cykl ,,Żniwiarza" sprawił, że zaczęłam na nowo dawać szansę innym autorom. I teraz naprawdę wiem, że warto. Zaczęło się od ,,Żniwiarza", ale teraz również sięgnęłam po jej pierwszą serię z cyklu ,,Zapomniana księga" (książki ze zdjęcia) i jestem oczarowana tym jak autorka przedstawia barwne postacie, ciekawą fabułę i nierozerwalnie z nią związaną oraz charakterystyczną dla jej twórczości fascynację mitologią słowiańską. Pierwszy tom jest wkroczeniem w świat po cofnięciu wynalazków cywilizacyjnych z ubarwieniem demonów, które zaczynają wychodzić z ciemności. Nigdy wcześniej nie przeczytałabym nic o tematyce postapokaliptycznej, a tutaj byłam pozytywnie zaskoczona, bo niesamowicie wciągnął mnie ten świat. Może to ze względu na czasy w jakich żyjemy i rolę jaką odgrywają wszelkie udogodnienia techniki. W tej powieści zetkniecie się z ich brakiem i będziecie obserwować jak ludzie muszą na nowo nauczyć się żyć w trudnych warunkach walcząc o przetrwanie z ciekawym wątkiem fantastycznym. Jeżeli nie czytacie polskich autorów to powinniście dać szansę twórczości Pauliny Hendel, bo uważam, że po jej lekturach zmienicie zdanie i będzie chcieć tylko więcej :).


smallbookworld o książce "Jedyne takie miejsce"

Klaudię Bianek miałam okazję poznać i polubić, gdy czytałam "Jedyne takie miejsce". ... Uwielbiam to, w jaki sposób podchodzi do swoich czytelników - o każdego dba i stara się odpisywać. Wydaje się bardzo skromną i miłą osobą. Chociaż jeszcze nie miałam okazji się z nią spotkać i poprosić o autograf to ma nadzieję, że kiedyś mi się to uda. W książce "Jedyne takie miejsce" pokazała nam, że warto walczyć o swoje marzenia. Główna bohaterka powieść, Lena jest na to świetnym przykładem, ale sama autorka również. Jej marzeniem było wydanie książki i spełniło się, gdy wygrała w konkurs. Moim Jedynym takim miejscem jest polana, na której nikogo nie ma, jestem tam wtedy sama ze swoimi myślami.


very.little.book.nerd o serii "Chyłka"

Remigiusz Mróz - autor, którego jedni uwielbiają, a drudzy nienawidzą. Największa fala hejtu spada na niego za ilość książek, którą wydaje w ciągu roku (w 2018 było to osiem pozycji). Nie czytałam wszystkich książek tego autora, poza "Hashtagiem" (o którym wolałabym zapomnieć), miałam styczność jedynie z serią o Chyłce. I tę właśnie serię mogę z ręką na sercu polecić każdemu, kto lubi kryminały. Przygody charyzmatycznej, inteligentniej i nieco bezczelnej pani mecenas Joanny Chyłki oraz jej fajtłapowatego i uroczego pomocnika Zordona od pierwszego tomu podbiły moje serce. Te książki czyta się błyskawicznie, i to nie tylko dlatego, że Mróz ma bardzo lekki pióro. One po prostu niesamowicie wciągają, a czytelnik nie ma ochoty odkładać ich, dopóki nie pozna zakończenia. A to zazwyczaj jest zaskakujące, nieprzewidywalne i zapadające w pamięć na długo. Naprawdę nie polecam zrażać się opiniami innych i uznawać Mroza za autora, który pisze "na ilość, a nie na jakość". Nie mnie to oceniać, ale ja przy serii z Chyłką bawiłam się świetnie i zachęcam każdego, kto lubi takie klimaty, do sięgnięcia po nią.


book_with_benefits o serii "Enklawa"

Gdy miałam wybrać moją ulubioną książkę polskiego autora, pierwsza na myśl, przyszła mi seria o Joannie Chyłce, autorstwa Remigiusza Mroza. Lecz gdy dłużej o tym pomyślałam, uznałam że nie są to książki uniwersalne, które spodobałyby się większości czytelnikom. Poza tym, biorąc pod uwagę aktualny kaliber serii, Chyłka odstrasza, zamiast przyciągać nowych odbiorców. 

Druga powieść, jaka przyszła mi do głowy, to "Enklawa", także autorstwa Mroza. Jest to książka, a właściwie trylogia, która z pewnością, ma szersze grono odbiorców. Nie mówię, że ma więcej fanów, lecz uważam, że w jej przypadku czytelnicy z różnych kategorii książkowych, znajdą w niej coś dla siebie. Dla ludzi żądnych przygód "Enklawa" porusza tematy kultury i życia społecznego ludzi z Wysp Owczych. Dla fanów zbrodni, trylogia opiera się na zagadce kryminalnej. Mamy także wątek romantyczny, który nie przyćmiewa relacji z innymi bohaterami. Na przykład, świetnie opisane napięcie, między ojcem a córką. Dla miłośników dramatów, Mróz serwuje nam bohatera z traumą, postać z problemem alkoholowym i chorobę której konsekwencje, odbiją się nie tylko na jednej osobie. 

Trylogię Remigiusza Mroza polecam każdemu, mimo że, nie uważam, że jest to literatura wybitna, lecz książki, po które, sięgniemy z przyjemności, odstawiamy ze złamanym sercem i z sentymentem będziemy wspominać historie w nich zawarte.



21 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis, sama ostatnio zauważyłam jaką awersję mamy do polskich autorów, którzy naprawdę nie odbiegają poziomem od kolegów z zagranicy. Wiele osób nie potrafi znieść polskich imion w książkach, mi osobiście to nie przeszkadza, a nawet więcej, wolę to aniżeli amerykańskie miasta i imiona w powieściach polskich autorów :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nigdy nie rozumiałam tego gadania, że ktoś nie lubi polskich autorów. Nie jestem w stanie pojąć, czym polskie książki różnią się od tych zagranicznych. Świetny pomysł na post i dzięki za zaproszenie do udziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie lubię polskich imion w książkach, to mi przeszkadza bardziej niż fakt, że autor jest Polakiem

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytam bardzo dużo książek polskich autorów i muszę powiedzieć, że w niczym nie ustępują one tym, które wyszły spod pióra zagranicznych twórców. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy wpis. Polskie książki też mają w sobie to coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na post i bardzo dziękuję za możliwość udziału! <3 Z wspomnianych przez innych książek czytałam ,,Jedyne takie miejsce" i była świetna! I na pewno zamierzam też dać szansę twórczości pana Mroza! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również udało mi się przekonać do polskich Autorów i bardzo się z tego powodu cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie patrze na autora ksiazki czy na jego pochodzenie, najwazbiejsza jest jej tresc

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama bez wahania mogłabym polecić Jedyne takie miejsce, bo to bardzo swojska historia, gdzie - choć wiemy, jak to się wszystko zakończy - pozwala nam odkryć piękno przyjaźni przeobrażającej się w miłość.
    PS. Jeżeli kiedyś będziesz robić podobną akcję, to chętnie wezmę w niej udział. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam książki Mroza i oczywiście Jedyne takie miejsce. I Remigiusz czasami ma gorszę książki, jednak ja zawsze sięgam po kolejne bo wiem, że potrafi mnie zachwycić. A seria z Chyłką czy jego Listy zza grobu są fantastyczne. Co do jedyne takie miejsce jest o na pewno udany debiut, i chciałabym zobaczyć Klaudię jeszcze nie raz w empiku z kolejnymi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też miałam takie nastawienie do polskich autorów nie bardzo Wierzyłam że są to bardzo dobre książki ale jak trafiłam na Natalię Sońska Gabriela Gargas i także na Agatę Przybyłek a teraz niedawno odkryłam Anna Niemczynow tak naprawdę Chciałabym przeczytać wszystkie książki wymienionych autorek Chociaż nie wiem jak ja to zrobię ale muszę :) Chciałabym mieć też chociaż po jednej książce każdej z tych autorek Natalii sońskiej mam już dwie od Gabrieli Gargas mam kalendarz planer który mogę z ręką na sercu polecić bardzo fajnie się w nim planuję czas Jak mam czas go planować :) reszty autorek niestety nie mam na półce nic czytam biblioteki ale mam nadzieję że z biegiem lat na pewno pojawią się i te nazwiska u mnie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio właśnie robię sobie listę polskich autorów, bo, wstyd przyznać, za mało ich czytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam kilku polskich autorów którzy bardzo mi się podobali, a dokładniej ich styl pisania i historię jakie mi przedstawili. Sama mam jakiś delikatny afort do polskich autorów i nie wiem dlaczego, ale całkiem zaczynam się przelamywac. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie przepadam za polskimi autorami, choć oczywiście nie jest tak, że w ogóle nie czytam, bo czasami mi się zdarza i nie jest źle, ale często przeszkadzają mi polskie imiona. Nie wiem z czego to wynika, ale w jednej książce są one bardzo naturalne, pasują do opowieści, natomiast w innej są kiczowate...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kiedyś właśnie wychodziłam z błędnego założenia, że książki polskich autorów jednak gryzą. Ale jakimś cudem sięgnęłam po książki rodaków i... W większości przypadków totalnie się zakochałam. Mówię tu o twórczości Kisiel, Raduchowskiej, Miszczuk ❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam paru ulubionych polskich autorów, ale to wyjątki ;) Do większości nie mam przekonania ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie uciekam od polskich autorów, chętnie sięgam po ich książki, ale głównie z gatunku fantastyki i thrillera, czasem horror się trafi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Za przeproszeniem - gówno prawda, że polscy autorzy źle piszą. Nie raz i nie dwa się przekonałam, że polskie książki stoją na równie wysokim, jeśli nie momentami wyższym poziomie niż literatura zagraniczna. Wystarczy przypomnieć tylko "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza, czy książki Mai Lidii Kossakowskiej, jeśli chodzi o fantastykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybij piątkę! Też kocham i Grzędowicza i Kossakowską. I o dziwo Kossakowskiej lubię najbardziej mało popularny Zakon Krańca Świata :)

      Usuń
  19. Bardzo lubię współczesną literaturę polską i jak i tą bardziej klasyczną. Zupełnie nie mogą przeboleć tego podejścia, że polskie książki są "niby" gorsze. Zwłaszcza, że często mówią to osoby, które z Polską literaturą bardzo słabo się zaznajomiły.

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę się nie dziwię, że ludzie mówią, że Polscy autorzy źle piszą, gdy czytają Mroza, Michalak, Bondę, czy Lipińską. I rozumiem, że można ich lubić, bo piszą lekko i szybko się ich książki czyta, ale nie są to autorzy wybitni, a nawet dobrzy.

    Gdy sięgnąć jednak trochę głębiej niż to, co jest obecnie nagminnie promowane i zajrzeć do Żulczyka, Małeckiego, Tokarczuk, Orbitowskiego, Sapkowskiego, czy Grzędowicza to bardzo szybko można zweryfikować swoją opinię o jakości polskiej literatury :)

    OdpowiedzUsuń