poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Wiele powodów, by wrócić - Recenzja #89

"Wiele powodów, by wrócić"
Tom 2

Autor: Augusty Docher
Wydawnictwo: OMG books
Ilość stron: 351
Data wydania: 15.04.2019 r.


Opis

Czy pierwszą miłość można przeżyć drugi raz?
Marcel po wypadku nie odzyskuje przytomności.
Dominika jest zdruzgotana- zamiast układać sobie życie z ukochanym, spędza długie godziny w szpitalu, czuwając przy jego łóżku. Heroicznie walczy o każdy oddech Marcela i nie traci nadziei, że ten pewnego dnia do niej wróci. Chwila, w której chłopak budzi się ze śpiączki, jest jedną z najszczęśliwszych w jej życiu.
Radość błyskawicznie zmienia się w rozpacz, gdy Dominika odkrywa, że Marcel nie pamięta ostatnich dwóch lat.
Czy łączące ich niegdyś uczucie okaże się silniejsze od zapomnienia?
Czy ktoś, kto odszedł tak daleko, znajdzie powód, by wrócić?

Kilka słów na wstępie

"Wiele powodów, by wrócić" to drugi tom serii "Najlepszy powód, by żyć". Ponoć nie trzeba znać wydarzeń z pierwszej części (której ja nie czytałam), aby sięgnąć po kontynuacje. Wydaje mi się jednak, że warto byłoby wiedzieć podstawowe rzeczy, o których ja oczywiście nie miałam pojęcia 😤. Miałam jednak wrażenie, że historia z pierwszej części jest zamknięta, tak samo jak i w drugiej, chociaż bohaterowie są ci sami.

Opinia

Na samym początku byłam bardzo zaintrygowana tą książką. Liczyłam na świetną historię łamiącą serce, bo na to od początku się zapowiadało. Myślałam, że książka zacznie się od owego wypadku, o którym pisze w opisie. Jednak tak nie było. Zanim doszło do wypadku, wiele rzeczy zdążyło się wydarzyć. I niestety wyszło to na niekorzyść... 

Marcel i Dominika są kochającą się parą, w skład której wchodzi również dziecko chłopaka. Zakochani zmagają się z trudnym problemem- matka Amelki za wszelką cenę chce im ją odebrać, chociaż jest bardzo nieodpowiedzialna i najpierw zostawia córkę pod ich opiekę, a sama wyjeżdża do Szymona. Tak zaczyna się cała historia, ale również tak wygląda aż do momentu wypadku. Nie miałabym z tym żadnego problemu, jednak wystąpiły pewne komplikacje. 
Po pierwsze, gdy autorka zaczynała rozdział, nie pisała z czyjej perspektywy są opisywane w tym momencie wydarzenia. Czasami nawet po dwóch stronach nie wiedziałam o kogo chodzi. Strasznie mnie to irytowało, bo jak już zostały dodane nagłówki z informacją, czy są to obecne zdarzenia, czy z przeszłości, to można by i dodać osobę mówiącą. 
Kolejnym, według mnie największym minusem tej książki, jest styl mówienia Marcela. O ja cię, nie potrafiłam tego strawić. Chłopak bardzo specyficznie się wypowiadał, a gdy były ukazane jego myśli, przychodził mi na myśl niewykształcony nastolatek, który dodatkowo jest jakimś gangsterem. No po prostu nie 🙅. Po wypadku nasiliło się to jeszcze bardziej i niestety odbierało mi to dużą przyjemność z czytania.

Przedstawiłam wam właśnie dwa największe minusy sprzed wypadku i tak naprawdę chciałabym dodać coś o plusach, jednak nie mam pojęcia, co mogę napisać. Oprócz tego, że książkę czyta się bardzo szybko i gdyby nie zwracało się uwagi na te "problemy", historia byłaby bardzo przyjemna, to tak naprawdę trudno jest dodać coś więcej. Muszę jednak przyznać, że chyba trochę za bardzo skupiłam się na wytykaniu błędów i nie zwracałam uwagę na wszystkie pozytywy. 
Dzień po napisaniu tej recenzji, przemyślałam sobie całą fabułę i chciałabym tutaj coś dopisać, jednak bez burzenia poprzedniej wypowiedzi, a więc: Ważną rzeczą, którą autorka zawarła w tej książce jest przedstawienie rodziny. Bardzo podobało mi się to, jak autorka ukazała członków rodziny jako jednostki, ale również jako całość. W rodzinie jest potęga! Momentami byłam wzruszona miłością, jaką darzyli siebie nawzajem oraz całym wsparciem. Muszę przyznać, że akurat pokazanie rodziny i jej mocy, wyszło autorce bardzo dobrze.

Przejdźmy teraz do moich odczuć względem wydarzeń, które zdarzyły się po wypadku. Specjalnie rozdzieliłam tę książkę na dwie części, aby ukazać pewne zmiany. W pierwszej połowie działo się bardzo mało. Fabuła rozkręcała się bardzo powoli i trochę czułam się, jakbym czytała nudną obyczajówkę. W drugiej części wydarzenia nabierają tempa i przyjemniej czyta się książkę.  Niestety głupie zachowanie Marcela wraz z dziwnym wysławianiem się, nasiliło się i niestety było jeszcze gorzej. Ale również nie podobały mi się reakcje Dominiki, gdy ktoś wspominał Marcela. Miałam wrażenie, że dziewczyna oczekuje, iż każdy nagle wie co przytrafiło się jej chłopakowi i ma współczuć całej rodzinie.

Druga połowa prezentuje się jednak trochę lepiej, bo wychwyciłam więcej plusów, niż minusów. Bardzo spodobało mi się nastawienie mamy Marcela oraz Dominiki do Boga. Zazwyczaj wszyscy obwiniają Go o całe zło, które w tym momencie spadło na chorą osobę, ale nie one. Nie mam pojęcia skąd to się bierze. Gdy wylądowałam w szpitalu, nawet o tym nie myślałam i nadal tak nie myślę. No ale nie mówmy o mnie. Chociaż na początku Dominika zaczęła obwiniać Boga, to mama Marcela uzmysłowiła jej, ze to naprawdę nic nie da i dziewczyna zaprzestała tego, a nawet się nawróciła. 

Podsumowanie

Chociaż cała historia bardzo mnie wzruszyła i skłoniła do myślenia, to nadal nie mam pojęcia, co mam myśleć o tej książce. Na pewno nie jest to zła historia i wielu osobom może przypaść do gustu, to jednak mnie w 100% nie kupiła.

18 komentarzy:

  1. Mimo to genialna książka! Aż ma się ochotę przeczytać ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam " Najlepszy powód by żyć " jednak nie była to książka którą zapamiętałam. Raczej nie ciągnie mnie do tej części.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że to nie moje klimaty czytelnicze, ale może choć lekki niedosyt, to książkę polecę swojej córce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety to nie są kompletnie moje czytelnicze klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że ta książka będzie jedną z tych które chciałabym bym przeczytać jednak po twojej recenzji sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę,że to dobrze zapowiadająca się książka. Nie przeczytałam jeszcze pierwszego tomu, więc muszę nadrobić.
    Pozdrawiam i obserwuję bloga

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że to był specjalny zabieg autorki, jeżeli chodzi o to wydłużenie fabularne powiązane z samym wypadkiem. Wspomniałaś, że każdą część można czytać osobno, także - moim zdaniem - w ten sposób spróbowała przedstawić bohaterów, by czytelnicy zaczynający od Wiele powodów, by wrócić nie czuli się pokrzywdzeni. Cóż, najwyraźniej nie wypadł on za dobrze, ale widzę, że książkę ratuje druga część, powiązana właśnie z tą tragedią. To nie zmienia jednak faktu, że mocno się zastanowię, czy poświęcę trochę czasu, aby poznać Marcela i Dominikę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. różne zdania słyszłąma już o tej ksiażce i nie moge się przekonac ;<

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę najpierw sięgnąć po pierwszy tom, by ewentualnie zdecydować czy sięgnę po tę książkę. Czasem zdarza mi się sięgać po takie historie, więc jest szansa że ta seria może mi się spodobać 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyli zawinił chaos narracyjny. Często z tego powodu książki, które czytam, a które są napisane z różnych perspektyw, tracą u mnie mnóstwo punktów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie dla mnie :) Jakoś nie mam dużego zaufania do polskich pisarek :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohh bardzo nie lubię jak rozdział nie jest zaznaczony z kogo perspektywy jest pisany. Książka mogłaby mi się spodobać, ale nie mam teraz na nią ochoty

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znoszę, jak w książce, pisanej w pierwszej osobie, nie ma zaznaczonej osoby, która prowadzi narrację. Do cholery mnie to doprowadza, więc raczej nie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaleciało mi inną dwutomówką. Wróć jeśli kochasz. Dobrzr kojarzę? Mam takie deja vu jak czytałam twoją recenzję. Nie mówię że tamte książki były złe, ale mnie nie porwały. Zresztą ja nie lubię zaczynać książek od środka więc i tak bym musiała nadrobić pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  15. coś czuję, że to nie jest książka dla mnie, a jeśli obyło się bez zachwytów, to nie ma czego żałować. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To myślę, że jak Tobie się nie spodobało to i mnie nie koniecznie przypadnie w gusta =P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ to trudna sytuacja. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby ktoś z bliskich mnie zapomniał. Bardzo to przykre, zarówno do osoby, która utraciła pamięć, jak i dla osób z otoczenia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oryginalna fabuła. Bohaterka znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. Może skuszę się w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...