środa, 20 lutego 2019

Drogi Evanie Hansenie - Recenzja #79

"Drogi Evanie Hansenie"

Autor: Val Emmich
Wydawnictwo: Moondrive
Ilość stron: 345
Data wydania: 11.02.2019 r.

Opis

Samotny i nieśmiały Evan Hansen za namową terapeuty pisze do siebie listy, które mają go podnieść na duchu. Zawsze rozpoczyna je zwrotem" "Drogi Evanie Hansenie". Jeden z tych listów przypadkiem trafia do Connora, szkolnego buntownika. Evan jest przerażony i przekonany, że teraz wszyscy poznają jego tajemnice.

Wkrótce po tym Connor popełnia samobójstwo. Odnaleziony przy nim list zostaje wzięty za niewysłaną wiadomość do Evana, który tym samym przez pomyłkę zostaje wzięty za jego jedynego przyjaciela. Pogrążona w żałobie rodzina, chcąc zrozumieć postępowanie Connora, nawiązuje znajomość z Evanem. Chłopak zyskuje zainteresowanie i przyjaciół, nawet dziewczyna, która bardzo mu się podoba, zwraca na niego uwagę.

Kłamstwo odmienia jego życie - w końcu gdzieś przynależy. Jednak wszystko ma swoją cenę. Teraz musi zmierzyć się z konsekwencjami swojego postępowania oraz z własnymi problemami. Bo mimo, że  Evan nie przyjaźnił się z Connorem, rozumie lepiej niż ktokolwiek inny, dlaczego popełnił samobójstwo...
Źródło: Lubimy Czytać

Opinia

Zanim zabrałam się za czytanie "Drogi Evanie Hansenie", przeczytałam sobie kilka opinii na temat tej książki. Autorzy postów wypowiadali się na temat tej historii raczej negatywnie lub mówili, że spodziewali się czegoś lepszego. I właśnie z takim podejściem podeszłam do tej książki - lekka młodzieżówka, idealna na jeden wieczór. Okazało się, że byłam w błędzie. Nie ma słów, które mogłyby opisać niesamowitość tej książki. Dobra, wspaniała, niezwykła... to za mało! 

Już na samym początku poczułam lekkość tej historii. Coś, jakbym przeglądała sobie na luzie facebooka (może nie jest to idealne porównanie, ale mam nadzieję, że zrozumiecie). I tak w krótkim czasie przeczytałam 50 stron książki. Moimi jedynymi myślami było to, że chociaż ta fabuła jest bardzo spokojna i można powiedzieć, że tak naprawdę nic się nie dzieje, to ma w sobie to coś, przez co tej książki się nie czyta, przez nią się płynie. Czułam się, jakbym to ja była Evanem Hansenem i to mi ma się zaraz wydarzyć jakieś nieszczęście. 

Drogi Evanie Hansenie 
To właśnie przez te słowa Evan wpakował się w sam środek całego zamieszania ze śmiercią Connora. Na początku myślałam sobie, że jest to niemożliwe, aby tak długo ciągnąć takie ogromne kłamstwo. Nikt nie domyślił się, że to nie jest prawda? Na miejscu chłopaka po drugim czy trzecim spotkaniu z rodzicami Connora, powiedziałabym im o wszystkim. Jednak im dłużej czytałam historię Evana, tym bardziej go rozumiałam. Kiedyś był nieśmiałą osobą, która była w hierarchii społeczeństwa nikim, a nagle stał się kimś. Te wszystkie oszustwa domagały się wyjawienia prawdy. Ale jak można ją powiedzieć, skoro Evan tak naprawdę zrobił wiele rzeczy dla Connora... Ten fakt bardzo urzekł mnie w całej tej historii. To nie jest tak, że główny bohater jest kłamcą i nie chce wyjawić swojego sekretu, bo nagle stał się popularny. On strasznie się boi, jednak wraz z dziewczyną, którą znał tylko z widzenia (bo przecież kto normalny rozmawiałby z takim odludkiem jak Evan) tworzy grupę wsparcia. Ten pomysł wyszedł od niego, ten pomysł był czymś wspaniałym <3!

Bohaterowie

Chyba jeszcze nigdy na tym blogu nie pisałam, że bohaterowie zostali idealnie wykreowani. Oni byli jak prawdziwi ludzie, a nie tylko postacie z książki "Drogi Evanie Hansenie". To było coś wspaniałego czytać o tak różnych osobowościach, o ich reakcjach, o przeżytych wydarzeniach... 

Oczywiście największe wrażenie zrobił na mnie główny bohater. Chociaż (szok) właśnie znalazłam jeden minus tej książki! Evan od zawsze był bardzo nieśmiałym chłopcem, który wolał żyć w ukryciu przed innymi. Gdy zaczęła się ta cała nagonka na jego przyjaźń z Connorem, chłopak bardzo szybko się zmienił. Stał się odważny i już nie bał się rozmawiać z innymi. Ten moment przejścia był jak dla mnie trochę za szybki. Na stronie x jest jeszcze dawnym Evanem, a przewracając kartkę był już całkiem inną osobą. To, kim stał się później bardzo mi się podobało, jednak autor mógł to rozwlec w czasie. 

Mówiąc dalej o Evanie chciałabym wspomnieć, jak świetnie zostały przedstawione jego relacje z pozostałymi bohaterami. To nie były puste rozmowy mające na celu zapełnić wciąż wolne kartki, czy nic nie znaczące emocje do drugiej osoby. Niektóre relacje Evana ze znajomymi czy rodziną były trudne, a inne były dla niego czymś pożądanym. Jednak wszystkie z nich miały coś na celu, chciały zademonstrować pewne rzeczy odbiorcom. 

Podsumowanie

Czytanie tej książki było dla mnie ogromnym zaszczytem (pisząc tę recenzje cały czas mam łzy w oczach). Nigdy nie zapomnę tej historii i na pewno za jakiś czas do niej wrócę. Będę ją wciskać każdemu, aby mógł poznać Evana Hansena. Chociaż jak się teraz zastanawiam, to chyba ta książka nie jest dla każdego. Historia jest bardzo spokojna (o dziwo) i nie każdemu może się to spodobać. 

Na sam koniec chciałabym pogratulować twórcą musicalu oraz samemu autorowi książki. Stworzyli coś niezwykłego i niepowtarzalnego. Wielka brawa należą się również tłumaczowi, który musiał włożyć ogrom pracy w utrzymacie klimatu tego działa. 

18 komentarzy:

  1. Dość często tak bywa, że zdarza nam się pokochać jakąś książkę, gdzie dla innych jest ona czystym gniotem i ktoś nie rozumie jej fenomenu. Co człowiek, to inna opinia.
    Mówiąc szczerze, jakoś niespecjalnie interesowała mnie ta książka. Moja przyjaciółka czym prędzej zamówiła ją w księgarni, a ja tylko spojrzałam na tę okładkę i przeszłam dalej, do swoich rutynowych czynności. Dopiero teraz, przy czytaniu Twojej opinii, pomyślałam sobie: Hej, jednak Drogi Evanie Hansenie brzmi dość interesująco! Jedynie boję się, że ta nagła zmiana głównego bohatera może mi się aż nadto nie spodobać... Cóż - pożyjemy, zobaczymy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówię sobie, okładka jak jakiegoś niemieckiego poradnika, a tu takie wnętrze! Początek recenzji totalnie mnie zaskoczył, więc co będzie jak przeczytam! Zdecydowanie mnie zainteresowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. O widzisz, teraz zaczynam żałować, że gdy miałam taką możliwość, zrezygnowałam z tej powieści. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka nie w moich gustach, dlatego nie będę po nią sięgać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Młodzieżówka hmm… Recenzja mnie zainteresowała, więc nie mówię nie :) Zapraszam www.zaczytanaemigrantka.eu

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem absolutnie zakochana w musicalu, dlatego nie mogę się doczekać, aż będę miała okazję przeczytać książkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama kilka dni temu skończyłam swoją przygodę z Evanem i bardzo, bardzo mi się podobała! Cieszę się, że jest tyle pozytywnych opinii na jej temat :) musicalu nie oglądałam, ale zakochałam się w piosenkach z niego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz żałuję, że nie wzięłam jej do recenzji, a miałam taką możliwość...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie ta historia nie do końca przekonała. Kłamstwo głównego bohatera przyćmiło samobójstwo nastolatka. Ode mnie 5/10.

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro książka budzi w czytelnikach tak sprzeczne opinie i emocje to jestem nią zaintrygowana. Sam opis jak i Twoja recenzja mnie do niej zachęcają, więc z pewnością niebawem po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. To kolejna książka, którą bardzo chcę przeczytać ze względu na problematykę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka dla mnie, dziękuję za polecenie 😺😺

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już kolejny raz przekonałam się, że nie ma co czytać opinii. Jakichkolwiek. Także sama muszę przeczytać daną pozycję i wyrobić Sobie o niej zdanie. Tą przeczytam, głównie ze względu na problemy jakie porusza.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zeby moc przeczytac te ksiazke, musialbym uwierzyc w "cudowne uzdrowienie" chlopaka, ktoremu terapia nie pomagala. Nie jestem w stanie az tak "zawiesic niewiary" zeby to zrobic.

    OdpowiedzUsuń
  15. Leży na półce i czeka na swoją kolej. Słuchałam na spotify playlisty z piosenkami z musicalu i miszm powiedzieć że nie mogę się doczekać poznania historii dopisane do tych wyrwanych z kontekstu piosenek

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie powiem, bardzo ciekawa recenzja i zachęcającą do lektury książki, ale chwilowo nie mam w ogóle parcia na tego typu powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo dobrego słyszałam o tej książce. A tu kolejna, taka pozytywna opinia! Muszę i ja po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam już o tej książce pozytywne opinie i ja mam ją w planach! :)

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...