"Czerwone Zwoje Magii"
Tom 1
Autor: Cassandra Clare,Wesley Chu
Wydawnictwo: We need YA
Ilość stron: 471
Data wydania: 15.04.2020 r.
Opis
Jedyne, o czym marzył Magnus Bane, to podróż po Europie z Alekiem Lightwoodem- Nocnym Łowcą, który wbrew przeciwnościom losu w końcu został jego chłopakiem. Jednak gdy tylko para zadomawia się w Paryżu, przybywa stary przyjaciel z wiadomościami o sławiącym demona kulcie zwanym Szkarłatną Ręką. Kult został lata temu założony przez Magnusa dla żartu, teraz pod nowym przywództwem dąży do wywołania chaosu na całym świecie. Magnus i Alec wyruszają w pogoń po Europie, aby wyśledzić Szkarłatną Rękę i ich nieuchwytnego nowego przywódcę, zanim zgrupowanie spowoduje więcej szkód. Magnus i Alec będą musieli zaufać sobie bardziej niż kiedykolwiek - nawet jeśli oznacza to ujawnienie tajemnic, które chcieli zatrzymać tylko dla siebie.
~Opis pochodzi od wydawcy
Opinia
"Czerwone Zwoje Magii" to kolejna książka z uniwersum Nocnych Łowców. Osobiście polecam się z nią zapoznać przynajmniej po przeczytaniu 3 pierwszych tomów Darów Anioła (chronologicznie wtedy się dzieje akcja). Nie jest to jakiś mus, bo autorzy tłumaczą wiele z przeszłości głównych bohaterów, a także przytaczają najważniejsze informacje z tego uniwersum, jednak większą frajdę sprawi czytelnikowi ta historia, gdy będzie znał jej podłoże.
Zacznę od tego, że jak już zauważyliście- książka napisana jest przez dwóch autorów. Ma to swój plus i minus. Po pierwsze kompletnie nie czuć, aby pisały to dwie osoby. Cała książka jest spójna i nie ma żadnej pomyłki związanej ze światem Nocnych Łowców. Jednak po drugie, ja nie czułam w niej stylu charakterystycznego dla Cassandry Clare. Może to dlatego, że już od dłuższego czasu nie czytałam jej książek albo po prostu pisanie tej książki w duecie trochę ją przerosło.
Jak dla mnie w tej książce jest zdecydowanie za dużo naciąganych scen. Stworzenie z tej historii trylogii nie wróży niczego dobrego, lepiej byłoby stworzyć dylogie. A dlaczego? Autorzy niepotrzebnie zagłębiają się w niektóre fragmenty historii, które można by spokojnie pominąć. Jednym z nich jest spacerowanie Aleca po Rzymie. I jasne, takie momenty mogą pozytywnie wpłynąć na całą książkę i dodać jej trochę realizmu, jednak w tym wypadku szczegółów było za wiele.
Plot twisty na pewno nie są mocną stroną tej książki. Gdy już się pojawiały nie byłam nimi ani trochę zaskoczona (ale to też nie tak, że je przewidziałam) i nawet nie zwracałam na nie większej uwagi. Po prostu pojawiały się w książce i chociaż wnosiły bardzo dużo do dalszej fabuły, to nie byłam nimi kompletnie zainteresowana.
Mój problem z tą książką polegał również na tym, że autorzy nie potrafili mnie do końca zainteresować stworzoną historią. Nie byłam w nią zaangażowana w 100% i chociaż sama fabuła podobała mi się, to gdybym w trakcie jej czytania dostała jakąś inną książkę recenzencką, to tę mogłabym spokojnie odłożyć.
Ale żeby nie było o samych negatywach, książka ma także wiele pozytywów. Gdybym przeczytała w każdej innej książce, że pewien bohater założył kult demona dla żartu, to od razu bym pomyślała, że autor idzie na łatwiznę. Jednak każdy kto czytał już coś o Magnusie Bane wie, że u niego jest to naprawdę bardzo prawdopodobne. Więc tę informację przyjęłam ze śmiechem. Ale nie tylko w tym wypadku się śmiałam. Praktycznie cała książka jest owiana niesamowitym humorem Magnusa, a także czasami Aleca. Mają oni swoje hasła, które po prostu uwielbiam i już sprzedałam je znajomym.
Podsumowanie
"Czerwone Zwoje Magii" na pewno nie są najlepszą książką Clare. Nie ma w niej żadnych niedociągnięć fabularnych, jednak historia sama w sobie nie angażuje zbytnio czytelnika. Dużo się śmiałam, ale niestety nie uroniłam łez na żadnym fragmencie (bardziej wzruszyło mnie podziękowanie). Trudno jest mi stwierdzić, czy warto sięgać po tę książkę. Jestem ogromną fanką Magnusa i Aleca, jednak po tej historii spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Książki już raczej drugi raz nie przeczytam, ale będę miło wspominać wszystkie żarty głównych bohaterów.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki z tego uniwersum, ale jako iż jest to fantasy, to nie wykluczam ;)
OdpowiedzUsuńTo uniwersum rozrosło się już tak bardzo, że nie chcę już po nie sięgać :)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że wiele osób polowało na tę ksiażkę i byłam ciekawa opinii mimo, że sama po nią nie sięgnę. Widzę, że aż takiego szału nie ma jak przypuszczałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ship Malec, więc ta książka to mój must read! :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki Clare ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie przeczytałam żadnej z książek Clare, chociaż kiedyś miałam je w planach. ;)
OdpowiedzUsuńChociaż lubię postacie z tej książki, to jakoś do niej samej mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam i hmm jest w porządku uwielbiam bohaterów ten świat, więc to kocham ale widzę, już po połowie, że nie jest to nic wybitnego
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu przeszedł mi szał na książki Clare, więc do tej pozycji nawet szczególnie mnie nie ciągnie. Szczególnie, że z twojej opinii wynika, że nie jest zbyt wybitna :((
OdpowiedzUsuń