"Nigdy, trochę, do szaleństwa"
Autor: Adi Alsaid
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 350
Data wydania: 05.06.2019 r.
Opis
1# Nigdy nie umawiaj się z najlepszym przyjacielem.
2# Nigdy nie bądź taki jak inni
3# Nigdy nie farbuj włosów na tęczowo
Dave i Julia są najlepszymi przyjaciółmi. Zdecydowali, że za nic nie chcą być tacy jak większość nastolatków i codziennie na przerwie gadać o dramatach rodzinnych, obmyślając jednocześnie strategie na wybory króla i królowej balu. Słowem, chcą uciec od licealnych klisz. I to jak najdalej. Tworząc więc wyjątkową listę rzeczy, których NIGDY nie zrobią w liceum.
Wkrótce jednak dla żartu decydują się zaliczyć wszystkie punkty ze swojej listy. I wtedy okazuje się, że trudno jest oprzeć się schematom, a nawet można dzięki nim coś ważnego zyskać. Na przykład miłość...
~Opis pochodzi od wydawcy
Opinia
"Nigdy, trochę, do szaleństwa" to książka idealna na lato. Lekka, przyjemna i niezobowiązująca lektura. Gdy zaczynałam czytać tę książkę, miałam obawy. Coraz rzadziej zabieram się za takie historie, gdyż są one bardzo proste i schematyczne. Jednak w tym wypadku naprawdę niepotrzebnie się obawiałam. Nadal jestem w szoku i bardzo się cieszę, że autor nie poszedł w schematy, chociaż sam opis może to sugerować...
Julia i Dave tworzą listę rzeczy, których nigdy nie zrobią w liceum. Jednak gdy kończą już szkołę średnią, postanawiają wykonać wszystkie rzeczy z listy, aby przekonać się, jak wygląda szalone życie licealistów.
Pomysł na fabułę z jednej strony jest bardzo oklepany. W tego typu książkach, młodzież zazwyczaj chodzi na imprezy, prowadzi nudne życie szkolne, ma problemy w domu, a na końcu zakochuje się w jednym ze swoich przyjaciół. Z drugiej jednak strony, główni bohaterowie "Nigdy, trochę, do szaleństwa" pierwszy raz będą przeżywać rok szkolny tak, jak ich rówieśnicy. Julia i Dave są szalonymi przyjaciółmi, którzy zawsze chcieli być inni i niepowtarzalni, i dopiero teraz postanowili spróbować stać się normalnymi uczniami.
Ten pomysł na fabułę nie kupił mnie od samego początku. Miałam mieszane uczucia, jednak byłam ciekawa, co autor nam zaserwuje. Wyszło na to, że książka naprawdę mi się spodobała. Bohaterowie nawet przy schematycznych scenach zachowywali się całkiem inaczej, niż wskazywałaby na to sytuacja. Było ciekawie i nawet się nie nudziłam. Bohaterowie mnie nie irytowali, chociaż miałam wrażenie, jakby Julia cały czas chciała skupiać na sobie uwagę innych.
W całej tej książce najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie. Najczęściej są one pozytywne i mało kreatywne. Po skończeniu "Nigdy, trochę, do szaleństwa" miałam jedną myśl: serio? Autor nie poszedł w najbardziej oklepane i nudzące innych zakończenie, które każdy z nas w młodzieżówkach może przewidzieć. Nadal jestem w szoku i podziwiam Julię za to, co zrobiła, bo ja na pewno bym się nie odważyła. Książka ukazuje nam prawdziwą przyjaźń (taką prawdziwą-prawdziwą), która jest bardzo cenna. Dla takich znajomości warto żyć.
Podsumowanie
Jeśli szukacie książki idealnej na lato, przy której będziecie mogli się odprężyć i zrelaksować, to koniecznie musicie sięgnąć po "Nigdy, trochę, do szaleństwa"! Ja się nie zawiodłam i wątpię, że komuś może się ona nie spodobać (chyba, że liczy na jakąś wymagającą i ciężką lekturę). Książka ukazuje również przyjaźń, która zwalczy wszystkie przeciwności losu, a z drugiej strony uczy, że nie warto obrażać się na przyjaciela, bo drugi taki się już nie trafi.
Książka gość już na mojej półce, więc na pewno przyjdzie czas na jej lekturę. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale z chęcią się jej przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Zapowiada się ciekawie. Recenzja mnie zachęciła. Z chęcią przeczytam tę książkę w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńNie trafiłam do tej pory na ani jedną opinię na jej temat więc twoja jest miłą odmianą. Zaintrygowałaś mnie bo bardzo lubię tego typu książki, więc na pewno dam jej szansę 😊
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej młodzieży, chętnie podrzucę jej tytuł pod rozwagę. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, książka w sam raz na takie upały, jakie teraz panują za oknem. Co nie zmienia jednak faktu, że to nie mój gatunek i nie mój klimat, więc podziękuję :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej książce mam w planach poznanie ;)
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł bardzo mi się spodobał! Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńBrzmi jak bardzo fajny, lekki tytuł. Przyznam, że lubię takie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie jednotomowki. Po takich książkach zawsze czuję się nieco lżejsza. Na lato zapisuję. Kinga
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna na lato, tego właśnie szukałam :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja lubię ciężkie i wymagające książki, bo te lekkie, na lato czy kobiece szybko mnie nudzą.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na oku. Co prawda, nie jest to odkrycie roku, ale na lato w sam raz :) może ta oklepana fabuła nie będzie mi bardzo dawała po oczach.
OdpowiedzUsuńAż zaczynam żałować, że ją zignorowałam, kiedy zaprezentowano mi listę książek na ten kwartał. Nie dość, że lekka, mało wymagająca, to jeszcze pokazująca, że można w tym gatunku iść w zupełnie innym kierunku, olewając schematy. Ehh... ;)
OdpowiedzUsuńCzasami takie lekkie książki są potrzebne do zrelaksowania się. Będę ją miała na oku, kiedy będę wybierać się na plażę.
OdpowiedzUsuń