poniedziałek, 21 stycznia 2019

Podniebna pieśń - Recenzja #70

Podniebna pieśń

Autor: Abi Elphinstone
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 318
Data wydania: 16.01.2019 r.


Porywająca, pełna magicznych przygód powieść, rozbrzmiewająca wśród dzikiej przyrody w mroźnej krainie Erkenwald. Gdzie wieloryby prześlizgują się między górami lodowymi, wilki polują w tundrze, a niedźwiedzie polarne wędrują po lodowcach. Trudno jednak dostrzec w Erkenwaldzie ludzi: ukrywają się, aby nie zostać więźniami okrutnej Królowej Lodu. Królowa skrywa sekret, który ma jej zapewnić nieśmiertelność: musi przed upływem roku pochłonąć głosy wszystkich mieszkańców Erkenwaldu. Eska i Flint mają niewiele czasu, aby namówić zwaśnione plemiona do wspólnej walki, odnaleźć mityczny róg należący do jednego z Bogów Nieba i wymyślić sposób, jak zagrać na rogu... z gwiazd.
Źródło: Lubimy czytać

Fabuła

Od godziny siedzę przed komputerem i nie potrafię wymyślić pierwszego zdania, które jakkolwiek nadawałoby się na wstęp opisujący fabułę i moje przeżycia po przeczytaniu tej historii. Zdecydowałam się więc na te krótkie wyznanie i jakoś od razu mi lepiej, chociaż nadal nie potrafię ubrać moich myśli w jakieś logiczne zdania. "Podniebna pieśń" urzekła mnie swoją magią - czuć tę atmosferę od pierwszych stron książki, aż do ostatniego słowa. Jest to chyba jedna z rzeczy, która bardzo wyróżnia tę książkę spośród miliarda innych. Fabuła również jest bardzo oryginalna i sam pomysł na historię jest naprawdę świetny. Chociaż cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę, to mam z nią niestety mały problem. Wszystkie fakty, które przed chwilą wypisałam są w 100% prawdziwe, jednak mnie przygoda Flinta i Eski lekko nudziła. To nie były momenty, a cała historia... W tej chwili, ale także od momentu skończenia "Podniebnej pieśni" miałam wrażenia jakby ta książka była świetną historią, która może przypaść do gustu praktycznie każdemu, ale nie mnie. Może brzmi to trochę dziwnie, ale naprawdę tak się czuje.

Historia przeznaczona jest raczej dla młodszych czytelników, a przynajmniej tak mi się wydawało podczas jej czytania. Kiedy bohaterowie mieli jakiś problem, nagle pojawiało się w miarę logiczne rozwiązanie (jak na tę książkę) i od razu Eska, Flint oraz Blu - młodsza siostra Flinta - wychodzili z trudnej sytuacji. O dziwo nie irytowało mnie to i zdałam sobie z tego sprawę dopiero na końcu tej historii.

Sprawnie i może trochę za późno, przejdźmy do głównych wydarzeń mających miejsce w tej książce. Trójka przyjaciół musi odnaleźć mityczny róg, dzięki któremu uwolnią Erkenwald od złej Królowej. Jak to bywa przy takich wyprawach, nie wszystko idzie po myśli dzieci. Napotykają wiele przeciwności losu, a czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Jednakże przyjaciele trzymają się cały czas razem i nie chcą odpuścić. Autorce udało się świetnie ukazać przyjaźń trójki osób, które na dobrą sprawę nie miały ze sobą nic wspólnego i tak naprawdę powinny się nienawidzić.

Bohaterowie

Autorka wykreowała głównych bohaterów bardzo ubogo. Mam na myśli przedstawienie ich z jednej perspektywy i pozostawianie takiego samego myślenia o nich, aż do końca książki. Flint był wynalazcą, Eska potrafiła bardzo dobrze dogadywać się ze zwierzętami, a Blu miała problem z poprawnym układaniem zdań i mówieniem. Tylko Flint zmienił się, jednak była to przemiana pod względem ufania Esce. Jeżeli grupą docelową tej książki miały być osoby w wieku 8-12 (uznajmy taki wiek), to tak naprawdę nie mogę się zbytnio o to czepiać, jednak jeśli autorka miała zamiar, aby ta historia trafiła to szerszego i trochę starszego grona, to mogła więcej popracować nad wykreowaniem bohaterów.

Podsumowanie

Zapewne po przeczytaniu mojej recenzji wielu z was zastanawia się, czy polecam tę książkę. Szczerze mówiąc, tak. Chociaż wszystkie głosy w mojej głowie (brzmi to trochę przerażająco) mówią mi, że ta historia była cudowna, magiczna, a co ważniejsze - niespotykana i bardzo oryginalna, to nie potrafię się do niej przekonać i powiedzieć, że ta książka naprawdę była genialna. Może to po prostu nie ten czas na przeczytanie "Podniebnej pieśni" i gdy sięgnę po nią za jakiś rok odnajdę to, czego brakowało mi podczas czytania jej teraz. No właśnie, sięgnę po nią na pewno. Jeżeli ludziom dajemy drugą, trzecią albo nawet tysięczną szansę, to czemu nie dać jej także tej książce?

11 komentarzy:

  1. Mam w planach. Wczoraj dopadłam kilka świetnych recenzji i mam wielką ochotę na tę książkę, a szata graficzna jest... Boska! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękna okładka, chociaż z tego co czytam treść nie bardzo z mojej "bajki". Może jednak kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna ta okładka. Ale te książki dla młodszych czytelników mają coś w sobie. Też wczoraj miałam z tym problem ;) Dziś rano nawet dopisywałam, bo coś mi nie grało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka tej powieści jest boska <3 Ja nie mam w planach jej przeczytania, bo ostatnio cierpię na brak czasu, a i tak dużo nieprzeczytanych książek czeka na półce :D
    Pozdrawiam,
    Klaudia z http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczarowałaś mnie. Koniecznie muszę ją przeczytać. Magia w czytej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta okładka jest przepiękna i strasznie mi się podoba :) A książka, z tego co widzę, zbiera same całkiem dobre opinie w blogosferze, więc chyba i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie książki też są potrzebne, więc na pewno jest to pozycja na niedzielne popołudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już kilka recenzji, widziałam mnóstwo zdjęć na instagramie... musze przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna, ujmująca okładka, ale zniechęciła mnie nudnawa treść. Od historii magicznych oczekuje czegoś wow :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wiem o czym mówisz Ja też nie raz tak miałam że Wiedziałam że książka jest świetna i że wszystkim albo większości na pewno się spodoba pamiętam że z książką zanim się pojawiłeś miałam takie odczucia wiedziałam że jest dobra i wielu osobom się podoba i czytając też widziałam te aspekty ale coś mi w niej zabrakło i chociaż Uważam ją za jedną z lepszych obyczajówek to muszę przyznać że coś poszło nie tak może tak samo jak w twojej sytuacji był to nie ten czas na tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Też czasami mam takie sprzeczne uczucia po przeczytaniu książki. Ale tą powieścią mnie zainteresowałaś, więc pewnie po nią kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

To nie jest, do diabła, love story- Recenzja #146

"To nie jest, do diabła, love story" Tom 1 Autor: Julia Biel Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 375 Data wydania:...