Cynamon, chłopaki i ja
Tom 1
Autor: Dagmar Bach
Wydawnictwo: Media rodzina
Ilość stron: 318
Opis
Piętnastoletnia Vicky ma pewną kłopotliwą przypadłość - zdarza się jej przeskakiwać do równoległego świata. W jednej chwili czuje zapach cynamonu, a w następnej trafia zupełnie gdzieś indziej, i do tego zamienia się miejscami z pewną złośliwą zołzą, która wygląda tak jak ona! I kiedy Tori musi sobie poradzić w tym obcym otoczeniu, jej drugie ja sieje spustoszenie w prawdziwym życiu dziewczyny, wtykając nos w nie swoje sprawy, zwłaszcza miłosne...
Pełna humoru, niepowtarzalna love (a raczej cynamon) story dla wszystkich, którzy mają pewność, że oprócz naszego istnieje jeszcze wiele innych światów.
Źródło: Lubimy Czytać
Opinia
Na samym początku nie byłam przekonana co do tej książki. Wydarzenia we wstępie rozwijały się bardzo powoli i trudno było mi zrozumieć całą sytuację. Czytając następne strony było tylko coraz to lepiej. Aż nagle skończyła się książka. Naprawdę nie spodziewałam się, że uda mi się tak bardzo wkręcić w tę historię. A jednak. Trudno jest mi cokolwiek mówić na temat tej książki, gdyż bardzo łatwo jest ją zaspoilerować, tym bardziej, że sam opis dużo już mówi. No ale może zacznijmy od początku...
Znacie trylogię "Silver" Kierstin Gier? Jeśli tak, to ta historia na pewno się wam spodoba! Chociaż fabuła jest kompletnie inna i nie ma to nic wspólnego z trylogią snów, to wydawało mi się, że styl pisania Dagmar Bach jest prawie taki sam jak Kierstin Gier. Może to zasługa tłumacza...?
Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby została ona skierowana prosto do nastolatek. Może tych trochę młodszych. Osobiście w ogóle mi to nie przeszkadzało, ponieważ nie występowały typowe schematy znajdujące się w tego typu historiach (za szybkie i niezbyt logiczne rozwiązania spraw, bohater zawsze łatwo wychodzi z opresji itp.).
Przechodząc do omówienia fabuły oraz pomysłu na tę historię, nie mam do tego żadnego zarzutu. Wszystko było spójne, dialogi nie były wymuszone, a co najważniejsze - autorka potrafiła trzymać napięcie, przez co czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury. Książkę udało mi się przeczytać w dwa dni, a gdyby nie szkoła, w jeden. Bardzo przyjemnie się ją czyta i nawet jeśli znalazły się w niej jakieś błędy, to nie byłam w stanie ich wychwycić.
W książce pojawia się wątek miłości, który wydawał mi się bardzo uroczy. Autorka naprawdę dobrze opisywała zauroczenie Victorii w pewnym chłopaku (a może nie tylko jednym...) i czytając miałam wrażenie, jakbym to ja w tym momencie na nowo się zakochiwała.
Znacie trylogię "Silver" Kierstin Gier? Jeśli tak, to ta historia na pewno się wam spodoba! Chociaż fabuła jest kompletnie inna i nie ma to nic wspólnego z trylogią snów, to wydawało mi się, że styl pisania Dagmar Bach jest prawie taki sam jak Kierstin Gier. Może to zasługa tłumacza...?
Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby została ona skierowana prosto do nastolatek. Może tych trochę młodszych. Osobiście w ogóle mi to nie przeszkadzało, ponieważ nie występowały typowe schematy znajdujące się w tego typu historiach (za szybkie i niezbyt logiczne rozwiązania spraw, bohater zawsze łatwo wychodzi z opresji itp.).
Przechodząc do omówienia fabuły oraz pomysłu na tę historię, nie mam do tego żadnego zarzutu. Wszystko było spójne, dialogi nie były wymuszone, a co najważniejsze - autorka potrafiła trzymać napięcie, przez co czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury. Książkę udało mi się przeczytać w dwa dni, a gdyby nie szkoła, w jeden. Bardzo przyjemnie się ją czyta i nawet jeśli znalazły się w niej jakieś błędy, to nie byłam w stanie ich wychwycić.
W książce pojawia się wątek miłości, który wydawał mi się bardzo uroczy. Autorka naprawdę dobrze opisywała zauroczenie Victorii w pewnym chłopaku (a może nie tylko jednym...) i czytając miałam wrażenie, jakbym to ja w tym momencie na nowo się zakochiwała.
Bohaterowie
Losy bohaterów bardzo mną poruszyły, jednak czy autorce udało się dobrze ich wykreować? Podczas czytania nie miałam żadnych zarzutów do postaci. Przyjemnie mi się o nich czytało i to było najważniejsze. Jednak jak tak teraz sobie myślę, nie byli oni jakoś świetnie wykreowani. Ten był dobry, ten był zły, a ten po prostu nudny. Tak można by było opisać każdego z bohaterów. Nie mieli oni jakoś bardziej rozwiniętych cech. Jednym słowem da się określić na początku daną postać, a na końcu nadal nic więcej o niej nie powiecie. To ta rzecz będzie jedynym minusem tej książki. W sumie, im dłużej będę nad tym myśleć, tym więcej negatywnych rzeczy wymyślę, ale tak naprawdę nie chodzi o to. Na pierwszy rzut oka raczej nikt nie zauważy średniego wykreowania bohaterów przez autorkę.
Podsumowanie
Po przeczytaniu "Cynamon, chłopaki i ja" byłam zauroczona tą historią. Chociaż w tym momencie zaczynam już trochę doszukiwać się na siłę minusów, to nadal uważam tę książkę za godną polecenia, a tym bardziej przeczytania.
Nie mogę doczekać się drugiego tomu, chociaż ta część zakończyła się w takiej chwili, że nie musiałoby być dalszej historii. Jednak jest to trylogia i wiem już, że na kolejną część warto jest czekać ;).
Prześliczna okładka to tak na wstępie. Książkę zapisuję na listę, ponieważ brzmi bardzo interesujaco.
OdpowiedzUsuńTa książka już czeka sobie spokojnie w kolejce na mojej półce, dlatego cieszę się, że Twoja recenzja jest pozytywna, bo to oznacza moją wielką nadzieję na przyjemne chwile podczas jej czytania. Mnie osobiście urzekł dodatek do książki w postaci przezroczystej okładki. Myślę, że treść również mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńMiałam owczarka podhalańskiego imieniem Cynamon i może dlatego też przeczytam ;) Zachęcająco napisałaś, dzięki Ci :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja! Ja już przeczytałam i zakochałam się - najpierw w okładce a potem w pewnym chłopaku! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę, w której historia opiera się na przeskokach czasowych. Z chęcią sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie będę chciała przeczytać, bo wydaje się interesująca :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy tak do końca to książka dla mnie. Na pewno będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńNieee... Tym razem nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i wiem, że muszę po nią na pewno sięgnąć. Wydaje mi się, że przypadnie mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Popkulturka Osobista
Chyba już jestem za stara na takie książki, niestety. Irytowałaby mnie z pewnością taka kreacja bohaterów.
OdpowiedzUsuńChciałabym po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta książka. Chyba nie moja bajka tym razem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo taka książka do czytania dla dużego i małego (tak mi się wydaje), a to oznacza, że to zdecydowanie coś dla mnie! ♥
OdpowiedzUsuńTeoria wielu światów jest dość popularna w literaturze. Czekam aż autorzy zaczną wymyślać coś bardziej oryginalnego :) Książka zapowiada się interesująco, choć z drugiej strony nie wiem, czy już nie jestem za stara na piętnastoletnie bohaterki ;)
OdpowiedzUsuń